Zagrajmy w...
Set Aiden to kill - Printable Version

+- Zagrajmy w... (http://zagrajmyw.keep.pl)
+-- Forum: Zagrajmy W... (/forumdisplay.php?fid=3)
+--- Forum: Artykuły użytkowników (/forumdisplay.php?fid=31)
+--- Thread: Set Aiden to kill (/showthread.php?tid=3526)



Set Aiden to kill - Elwood - 16-10-2013 19:56

Jest wiele sposobów, aby definiować nasze ukochane gry, a jedną z wyznawanych przeze mnie metod jest interaktywność. Wszak w żadnym innym medium nie będziemy mieli okazji wpłynąć na otaczające nas wydarzenia. To właśnie interaktywność jest jednym z moich głównych problemów z nową produkcją studia Quantic Dream.

Beyond: Two Souls momentami oferuje bowiem interaktywność pokroju odtwarzacza wideo, w którym trzeba nacisnąć przycisk, by dalej oglądać film. To dziwne porównanie, ale kiedy widziałem niektóre sceny z gry, takie było moje pierwsze skojarzenie. Serio, dawno nie widziałem gry równie liniowej i prowadzącej za rączkę, jednocześnie łamiąc wszelkie zasady logiki. Wszystko po to, żeby gracz dał sobie bez problemów opowiedzieć niespecjalnie dobrą historię. Nie mam tu zamiaru zagłębiać się w niuanse fabuły - nie jest to jakaś profesjonalna recenzja, poza tym zakładam, iż większość z Was o grze coś tam słyszała. Przejdę zatem bezpośrednio do omówienia tematu. Weźmy na przykład scenę z nacieraniem twarzy protagonistki, Jodie, śniegiem. Jak w wielu innych momentach dostajemy tu bowiem możliwość... pardon, konieczność wpływania na innych ludzi. O ile w przypadku np. szemranych typów z baru próbujących skrzywdzić bohaterkę czynności te są uzasadnione, tutaj gra każe nam poddusić małego chłopca. Zwykła osoba (nieobeznana z growymi realiami, a odniosłem wrażenie, iż to takowe były jednym z targetów Davida Cage'a) pomyślałaby, iż wystarczy jakoś przeczekać, by w nic się nie wmieszać. Ale gra chce inaczej. W chamski sposób narzuca nam opcje, których podejmować nie chcemy. Łączy się to z pseudoemocjonalną fabułą, która na każdym kroku musi nam pokazać, jaka to Jodie jest odizolowana i tak dalej.

Ta gra tak bardzo oczekuje od nas jakichś emocji, że wręcz nie mogę tego zrobić. Wszelkie jej próby zaserwowania graczom przejmującej narracji legły jak dla mnie w ten sposób w gruzach.

Jestem natomiast ciekaw Waszego podejścia do gry. Może odebraliście ją w inny sposób? Zapraszam do podzielenia się swoją opinią.

PS Tekst nie najwyższych lotów, wiem, ale czułem silną ochotę wyrażenia swojego zdania na temat tej gry.
PS2 Wiem, dziwny tytuł, ale nie wiem czemu mi się spodobał ;)


RE: Set Aiden to kill - McSayerPL - 16-10-2013 22:16

Quantic Dream chciało powtórzyć fenomen Heavy Raina. Czynnie oglądam let's play prowadzony przez SSoHPKC. Z początku spodobał mi się ten motyw "dwóch dusz", jednak entuzjazm opadał, gdy gra zaczęła powtarzać ten sam trik. Nie zapomnijmy o fabule - historia niczym nie dorównuje do tej z Heavy Rain. Tam mieliśmy tą tragedię ojca, desperację, by uratować syna itp., przy czym Ethan Mars był tylko człowiekiem. Natomiast Jodie Holmes jest czymś więcej niż człowiek, ma tą nadprzyrodzoną moc, przez którą zwykłe problemy nie mają prawa jej dotyczyć. Być może jest w tym jakieś drugie dno, którego nie widzę....


RE: Set Aiden to kill - appareil - 02-11-2013 12:13

Nigdy nie sądziłem, że to powiem ale jak na grę Quantiku wydaje mi się całkiem interesująca, w przeciwieństwie do gównianego HR czy tylko trochę od niego lepszego Fahrenheita.

Może to przez to, że faktycznie jest tu jakaś interakcja z otoczeniem, w przeciwieństwie do HR, a wątki fantastyczne automatycznie obniżają pułap fabularny (mimo wszystko, napisanie takiej fabuły jest łatwiejsze do gry wideo, bo łatwiej zazębia się z rozgrywką) i bulszity aż tak nie rzucają się w oczy (HR miało fabułę realistyczną, więc wszelkie idiotyzmy pokroju elektrowni bardzo zaburzały konstrukcję świata), bo jest "zawór bezpieczeństwa" - jeśli w HR jakaś sytuacja była niemożliwa to była po prostu niemożliwa i tyle, Aiden robi za phlebotnium, które można zaaplikować na takie elementy.


RE: Set Aiden to kill - Elwood - 02-11-2013 13:15

Ja odniosłem właśnie wrażenie, że twórcy wyznaczyli dla gracza prostą drogę i wszelkie próby odkrywania gry w inny sposób są daremne. Albo nie zauważyłem tego, albo nie było powiedziane; czemu Aiden może kontrolować/zabijać tylko niektórych przeciwników? Przecież granie nim mogłoby sprawiać wiele więcej frajdy, gdybyśmy mogli samemu obrać ścieżkę. W kwestii fabuły, gra jest mocno nachalna między innymi w kwestii agenta Ryana, ciągle wciskając nam wątek miłosny. Zdziwiła mnie także nagła przemiana Nathana pod koniec gry, którą twórcy próbują tłumaczyć jego idiotyczne zachowanie w finale.
[spoiler]Otwiera portal, żeby porozmawiać z żoną i córką, a po spowodowaniu katastrofy i tak się zabija.[/spoiler]