Post Reply 
Klub Kolekcjonerów Filmów... czy cuś w ten deseń
Author Message
Gik Offline
*

Posts: 781
Joined: Nov 2010 {socialsites}


Post: #1
Klub Kolekcjonerów Filmów... czy cuś w ten deseń
Tia.

Jeżeli jesteście na tyle głupi, że od czasu do czasu kupujecie filmy, zamiast ciągnąć DVD ripy z torrentów, to tu jest miejsce do podniecania się tym. Nośnik dowolny - VHS, DVD, HD DVD, Blu Ray, ogólnie wszystko, byle nie nielegalne kopie ściągnięte z wareza/torrenta. Zamieszczamy wynik naszych ostatnich "łowów" - poszczególne tytuły, sklep, w którym się dane filmy kupiło, suma przepieprzonych pieniędzy na nie oraz oceniamy same wydania - jakość obrazu, tłumaczenia, dodatki, itede, itepe. Jedziem.

Media Markt:
- Pora Mroku, DVD - 6.99 zł

Polski horror. Tak, jest beznadziejny pod każdym względem, dobrze się domyślaliście. Żenująco słabe aktorstwo, wszystkie postaci występujące w filmie były do cna irytujące, kretyńska fabuła, kompletnie nietrafiona oprawa muzyczna oraz to, co najgorsze - nuda. Jest pierwszy horror, jaki w życiu widziałem, podczas trwania którego się nudziłem. Prawda, niewiele widziałem, ale nadal jest to osiągnięcie. Najgorsze w tym jest to, że "Pora Mroku" swoją nieudolnością nawet nie śmieszy, jak np. "Johnny Mnemonic", ona po prostu irytuje widza przez cały czas trwania. Okropny film pod każdym względem. Za to polecam kupić DVD jak najbardziej dla dodatków - są tam zamieszczone wywiady z "aktorami", making of filmu oraz relacja z jego premiery. Serio, kupa śmiechu - ci kretyni naprawdę myśleli, że stworzyli dobry produkt, nie mówiąc już o gwiazdkach dużego i małego ekranu, które pojawiły się na premierze. Ciekawe, ile im zabulili za wygłoszenie pozytywnej opinii po pierwszym seansie?

- 1408, DVD - 9.99 - swoje wrażenia opisałem już tutaj. Generalnie nic specjalnego. DVD ma za to fajne dodatki - 2 alternatywne zakończenia (alternatywne zakończenie nr 2 podobało mi się bardziej od tego, które zostało zastosowane w filmie. Detal, ale jakiś taki... bardziej wiarygodny. Zakończenie alternatywne nr 1 ssało), standardowe wywiady, making of, trailery. Ciekawe rzeczy.

- Miasto Boga, DVD - 9.99 - Film wydany przez SPI - generalnie charakteryzują się absolutnie najtańszymi wydaniami, zarówno jeśli chodzi o cenę, jak i jakość samego wydania. I tu spotkała mnie miła niespodzianka. Pewnie, z pudełka wydobywa się lekki swąd taniego plastiku, ale sam film jest tip top: brak reklam na płycie, jakość obrazu jest wręcz doskonała, ostry jak brzytwa, zupełnie jakbym oglądał go na BluRay. Sam film to tacy "Chłopcy z Ferajny" w Rio de Janeiro - wątek głównego bohatera jest tylko pretekstem do pokazania szerszego obrazu - przedstawiającego życie w slumsach Rio, tamtejsze zasady oraz mentalność mieszkańców. Ciekawa sprawa, tym bardziej, że film jest bardzo dynamicznie poprowadzony, tak więc seans "leci" szybko, a dodatkowo wszystko jest ukazane z humorystycznym akcentem. Tak, sceny zabójstw również. Polecam każdemu kupno tej pozycji - film jest tani, bardzo dobrze wydany (w zasadzie jedyny mankament to brak jakichkolwiek dodatków, ale tego można się było spodziewać od SPI). Bardzo się cieszę, że mogłem go dodać do swojej kolekcji DVD.

Saturn:
Kasyno, DVD - 29.99 - Film wydany w bardzo fajnym, tekturowym pudełku, które jednak ściśle przylega do tego właściwego, plastikowego opakowania płyty. Troszkę trudno to wyjąć. Ale warto. Jest to chyba mój ulubiony film, dlatego bardzo chciałem go mieć w swojej kolekcji.. Aktorstwo, muzyka, dialogi... można w sumie powiedzieć, że film to montaż kultowych scen, jedna po drugiej. Film opowiada stereotypową historię i parciu na szczyt oraz bolesnym upadku z niego, ale jest tak świetnie napisany i poprowadzony, że po prostu "płynie". Jest to chyba jedyny film trwający ok. 3 godziny, który obejrzałem jednym "tchem", a po zakończeniu chciałem więcej. Kto nie oglądał, niech zrobi to natychmiast.

Tył okładki o tym nie wspomina, ale podczas trwania filmu można włączyć komentarz jego twórców: reżysera, scenarzysty, aktorów - bardzo miłe zaskoczenie.

We wszystkich powyższych filmach jakość obrazu była bardzo dobra, poza 1408, gdzie ta była... OK. Oczywiście pomijając Miasto Boga, nie ogladałem tego przecież, heheh.

Bilans "polowania": 56, 96 zł. w plecy.

[Image: aqI8D.jpg]
(This post was last modified: 27-04-2012 20:58 by Gik.)
08-04-2012 20:55
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Roofix Offline
*

Posts: 557
Joined: Jan 2011 {socialsites}


Post: #2
RE: Klub Kolekcjonerów Filmów... czy cuś w ten deseń
A jednak to zrobiłeś. Mój ostatni zakup nie był udany Powiem więcej - był tragiczny. Szukając filmu na piątek, kupiłem w Media Markcie za 14 zł film wojenny "Ostatnia Bitwa Tygrysa". Tytuł kojarzyłem, ale nic o nim praktycznie nie wiedziałem (nie czytałem recenzji).
Wieczorem, po dodatkowym zakupie alkoholu i jedzenia (popcornu do przygotowania sobie nigdzie nie mogłem dostać, co mnie wkurzyło, więc kupiłem chipsy) odpaliłem film i zaczęły się pierwsze schody. Po informacji "Ostrzeżenie, bla bla bla" płyta się zacinała i nic. A była niezarysowana, pudełko standardowe. Więc ręcznie uruchomiłem menu. Niezbyt imponujące - Start, Sceny, Wyjście. Nawet opcji nie było, aż dziwne.
No i odpaliłem film. Moim oczom ukazała się jakość taniego filmu na tanim VHS, w jakich gustował (i gustuje wciąż) Quentin Tarantino.
Pierwsze 6 minut filmu mówi wszystko, a ja obejrzałem cały: http://www.youtube.com/watch?v=40IMflTPHTw Naprawdę jest tam taka jakość, a amerykańscy żołnierze z II wojny uzbrojeni w M16 to widok niesamowity. Polecam wyszukać fragment, gdzie Niemcy walczą z partyzantką francuską uzbrojoną w broń rodem z lat 60-tych, 70-tych.
W sumie nie oglądało się jednak źle (po za tym, że odkryłem, iż nie smakuje mi ciemne piwo, które kupiłem sobie do spróbowania, nigdy więcej ciemnego piwa), ale myśl o wydaniu tych 14 zł (gdy mogłem kupić np box różnych filmów za 19,99) bolała i skłoniła mnie do napisania tej urzekającej historii.
(This post was last modified: 11-04-2012 21:42 by Roofix.)
09-04-2012 00:05
Find all posts by this user Quote this message in a reply
CTSG Offline
*

Posts: 216
Joined: Jun 2011 {socialsites}


Post: #3
RE: Klub Kolekcjonerów Filmów... czy cuś w ten deseń
"Bez Reguł" ("Unthinkable"), 1DVD, 14,99zł w Saturnie. Samuel L. Jackson przesłuchuje/torturuje zatrzymanego terrorystę próbując wyciągnąć od niego informacje o położeniu podłożonych ładunków. Film oglądałem chyba w 2010 i wywarł na mnie dobre wrażenie. Myślę, że za taką cenę warto dodać go do kolekcji.

I'm the root of all that's evil, yeah, but you can call me cookie.
11-04-2012 20:12
Visit this user's website Find all posts by this user Quote this message in a reply
Gik Offline
*

Posts: 781
Joined: Nov 2010 {socialsites}


Post: #4
RE: Klub Kolekcjonerów Filmów... czy cuś w ten deseń
Ok, filmy, które kupiłem od czasu mojego ostatniego wpisu:
Allegro:
Atak na posterunek 13, 19.99 - Oryginalna wersja Johna Carpentera z lat 70-tych. Film został wydany przez SPI, tak więc naturalnie płyta nie zawiera żadnych dodatków. Aczkolwiek jakość obrazu, jak na prawie czterdziestoletni film, jest bardzo dobra. No, prawie - jest znacząca różnica w ostrości obrazu podczas początkowych scen w stosunku do reszty filmu: wygląda na typowy transfer z VHS-a, bez żadnych poprawek. Dodatkowo, co dziwne, napisy początkowe są w języku francuskim. Sam film - nic szczególnego. Miała być atmosfera zaszczucia (jestem fanem "Coś" Carpentera, tak więc wiecie...), a film w pewnym momencie staje się czystą akcją. Dodatkowo zachowania postaci są często nielogiczne. Niemniej jednak, bawiłem się nieźle. Można obejrzeć, ale nie spodziewajcie się niczego szczególnego.

Empik:
Armia Ciemności, 29.99 - kupno tej przemiłej produkcji planowałem już od jakiegoś czasu. Jest to jedna z moich ulubionych komedii (horroru tutaj nie ma prawie w ogóle) oraz moja ulubiona część serii "Martwe Zło". Humor typowo slapstickowy, nie każdemu może się podobać. Osobiście uwielbiam ten film - za każdym niezmiennie dostarcza mi tej samej, kapitalnej rozrywki. Dodatkowo całkiem nieźle sprawuje się jako film akcji - pod koniec czeka nas świetnie nakręcona bitwa z tytułową Armią Ciemności. "Armię..." wydało MGM, a słyszałem, że w niektórych momentach można zaobserwować widoczny spadek ostrości obrazu oraz jakości dźwięku - miałem ten sam problem w DVDRipie, którego ściągnąłem lata temu, jeszcze z eMule'a. Widocznie został zrobiony właśnie z tego felernego egzemplarza. Na szczęście w moim wydaniu wszystko jest w porządku - obraz jest w doskonałej jakości przez cały czas trwania filmu oraz odpowiednio wypełnia cały ekran. Żałuję tylko, że na płycie nie ma żadnych dodatków, a w samym filmie użyte jest zakończenie "Hail to the king, baby", a nie to oryginalne, z apokalipsą. Ale cóż, bardzo się cieszę, że mogłem dodać "Armię Ciemności" do mojej kolekcji.

Media Markt: MM w Galerii Łódzkiej ssie...
Dog Soldiers, 9.99 - Nie mam o tym za wiele do powiedzenia. Ot, grupka komandosów spotyka w lesie wilkołaki, następnie barykaduje się w opuszczonym domu. Czasami film, wbrew zamierzeniom twórców, potrafi nieźle rozśmieszyć. Jak ktoś chce z kumplami obejrzeć sobie głupi horrorek i się pośmiać - "Dog Soldiers" jest produkcją w sam raz dla niego. Po otworzeniu pudełka, me nozdrza popieścił najintensywniejszy smród taniego plastiku, jakiego dane mi było do tej pory zaznać. Kino Świat jak już chałturzy, to na całego... Na płycie jest dostępny making of oraz zwiastun filmu.

Strefa Mroku, 22.90 - Zestaw 4 nowel filmowych: rimejków co poniektórych odcinków z serialu z lat 50-tych pod tym samym tytułem. Ogólnie - meh. Prolog ma naprawdę dobrego straszaka. Przewidywalny jak cholera, a jednak podskoczyłem. I segment - meh. Co ma wspólnego Holokaust z daniem Żydowi awansu? Facet walczył w Korei - no i? Wróg to wróg, taka już jest wojna. Murzyni? Statystyki są takie, a nie inne. Generalnie kiepski sposób na nauczenie tolerancji. II segment - kompletnie mi się nie podobał. Przeszarżowane to, przesłodzone, a dziecięcy aktorzy dają ciała po całości. Bleh. Co to do cholery robi w tym filmie? Myślałem, że to ma być horror. III segment - mój ulubiony. Bardzo ciekawe wykorzystanie oświetlenia oraz efektów specjalnych. Końcówka ssie, ale cóż - takie życie. IV segment - z jednej strony kiczowaty potworek, z drugiej - całkiem umiejętnie budowane napięcie. Film jako całość wypada raczej nieciekawie. Pierwsze dwie nowele prezentują poziom o wiele niższy od reszty, przez co film strasznie traci. Jakość obrazu bardzo dobra, wypełnia cały ekran, brak dodatków na płycie.

TESCO
28 Dni Później, 19.99 - Obraz w tym filmie ssie murzyńskie jaja. http://i.imgur.com/7DKvJ.jpg Co gorsza - wydawcą jest 20th Century Fox. Spotykałem się już z taką jakością u polskich wydawców, ale nigdy u zagranicznych - tych sobie zawsze bardzo chwaliłem za brak reklam (a nawet jeśli były, to zawsze można było je przewinąć) oraz, do tej pory, zawsze bdb jakość obrazu oraz dźwięku. A właśnie - muzyka była grana tylko z prawego głośnika, wszelkie efekty oraz dialogi były odtwarzane poprawnie. Jeżeli ktoś chce się zaopatrzyć w ten film, radziłbym mu odwiedzić torrenty, a nie sklep. Sam film? Ok. Szału nie ma. [edit: jak to mam w zwyczaju, przemyślałem sobie wszystko po paru dniach i swoją ocenę zmieniam na "Meh. Szału nie ma.") 1 połowa bardzo mi się podobała, dalej, ta część z garnizonem, już nie bardzo. Strasznie to przesadzone, co więcej, klimat filmu uległ całkowitej zmianie. Aczkolwiek muzyka mi się bardzo podobała.

[Image: aqI8D.jpg]
(This post was last modified: 06-05-2012 20:33 by Gik.)
04-05-2012 22:07
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Roofix Offline
*

Posts: 557
Joined: Jan 2011 {socialsites}


Post: #5
RE: Klub Kolekcjonerów Filmów... czy cuś w ten deseń
W ostatnim czasie też powiększyłem swój "zbiór" i zakupiłem (głównie w Media Markcie") kilka filmów.
Na początek promocyjny Six Box filmów z jakiejś serii zwykle dołączanej do gazet. Wykonane z twardego papieru zawierają także krótkie historie tworzenia każdego z filmów. Kupiłem głównie ze względu na cenę - wszystko za 20 zł.
W Boxie znajdowały się:
"Miasto Ślepców" - film na podstawie książki pod tym samym tytułem. Nie czytałem jej, więc nie będę porównywał. Generalnie chodzi o to, że wybucha epidemia ślepoty, roznoszona dotykiem. Chorych izoluje się, tworzą w zamkniętym zakładzie społeczność, podzieloną na rywalizujące grupy. Film nie ogląda się źle, szczególnie wrażenie robi wygląd miasta opanowanego epidemią ślepoty - pozostawione samochody, walające się śmieci, wałęsające się bezpańskie zwierzęta i grupki kurczowo się trzymających niewidomych, szukających jedzenia i przyborów potrzebnych do przeżycia. Fabuła, gra aktorska szału nie robi, dosyć stereotypowo ale jak ktoś lubi filmy o takim klimacie i scenerii, to polecam obejrzeć jako ciekawostkę.

"Obywatel Milk" - historia Harveya Milka, pierwszego, radnego San Francisco będącego otwartym homoseksualistą, walczącym o prawa podobnych sobie. Reżyser zadał sobie sporo trudu, by oddać klimat miasta lat 70-tych, tworząc ciekawe estetycznie odwzorowanie epoki. Sama fabuła - oparta na faktach, dobre pokazanie swoistej "grupy interesu" walczącej o choćby odrobinę władzy i wpływu dla siebie. I przy tym "próba" lekcji tolerancji. Dlatego "próba", gdyż homoseksualiści w tym filmie zostali pokazani tak, jak nierzadko to robi "prawicowa" propaganda. Czy sednem miało być, że geje to nie ludzie tacy jak my, ale tacy, których po prostu należy tolerować? Sean Penn w roli stereotypowego geja, w dodatku ambitnego polityka wypada świetnie, acz to filmowe ukazanie środowiska homoseksualistów raczej budzi zastrzeżenia, jaki naprawdę miał cel reżyser kręcąc ten film i co tym chciał osiągnąć. Mimo już wyrobionych od dawna poglądów na to środowisko mam wątpliwości, bo trudno uwierzyć, by to wyglądało tak stereotypowo (homoseksualiści lubią okazywać swoją inność, jako wyróżniającą ich, partnerów znajdują łatwo i równie łatwo ich zmieniają, są wręcz antypatycznie nastawieni do kobiet). Mimo tej sporej wady film mogę ostrożnie polecić, chyba że czyjeś poglądy odpychają od tego typu tematyki.

"Krwawe Walentynki" - typowy, wręcz sztampowy horror z serii "mamy charakterystyczny dzień, dodajmy do tego grupę nastolatków, których inteligencja zatrzymała się na przedszkolu, na koniec psychopatę zabijającego je krwawo aż do przesady". Inne stereotypy na temat tego typu filmów są wam pewnie dobrze znane. Film dobrze się ogląda, jak nie ma nic innego, czy też potrzeba odmóżdżenia.

"Tajne przez poufne" - gwiazdorska obsada (Clooney, Pitt, Malkovich i ktoś tam jeszcze) w komedii braci Cohen. Główni bohaterowie filmu tworzą zbieraninę karykaturalnych postaci (mających uosabiać stereotypy Amerykanów), których losy się krzyżują, z czego wynika komedia pomyłek - pijący na umór agent CIA zostaje zwolniony za alkoholizm, więc w zemście chce wydać swoje wspomnienia, które rzekomo ujawniają działania amerykańskiego wywiadu. Żona myśli, by od niego odejść odnajdując się w ramionach kochanka, gamoniowatego urzędnika. Znalezienie przez pracowników klubu fitness (dobiegająca 50-tki kobieta poszukująca funduszy na operację plastyczną i jej kolega, zakochany w swojej pracy) płyty nagranymi wspomnieniami wywołuje ciąg absurdalnych, zagmatwanych zdarzeń, które dobrze podsumowuje w kilku zdaniach na koniec rozmowa dwóch agentów CIA. Film nie dla każdego, więc jak ktoś lubi nietypowe, cohenowe, czy allenowe filmy, to mogę polecić, inni labo nie zrozumieją, albo się znudzą w trakcie oglądania.
Kolejnych trzech filmów ("Księżna", "Co jest grane", "Z miłości do gwiazd") jeszcze nie oglądałem, więc potem uzupełnię.

Osobno już kupiłem inne filmy:

"Zanim odejdą wody" - film twórców "Kac Vegas", więc można mieć obiekcje co do rodzaju poczucia humoru. Główny bohater (Robert Downey Jr) mający za kilka dni zostać ojcem, ma udać się w kilkugodzinną podróż samolotem do domu, lecz na drodze staje mu osobnik marzący o roli aktora (Zach Galifianakis), przez którego traci cały swój bagaż, dokumenty, pieniądze i zmuszony jest wyruszyć z nim w kilkudniową podróż przez kraj. Po drodze główny bohater ma dylemat, co gorsze - kolejne katastrofy, wypadki, czy szalenie irytujący współtowarzysz. W tym przypadku reżyser nie powala humorem jak w swoim najbardziej znanym filmie, serwując coś w tonacji nierzadko wręcz pseudo-komediodramatycznej. Do obejrzenia, acz ja co jakiś czas musiałem przerywać oglądanie, by przetrawić głupoty w tym filmie. Lepiej już za niemal taką samą cenę kupić "Kac 2" (polski, dłuższy tytuł to rekord rodzimej myśli tłumaczej).

"Wewnętrzny Wróg" - francuski film wojenny poruszający tematykę dla Francuzów równie bolesną, co Wietnam dla Amerykanów, a Afganistan dla Rosjan - wojna w Algierii w latach 50-tych i 60-tych. Jednocześnie to temat rzadziej poruszany, widać Francuzi do teraz mają z tego powodu traumę i film (rzekomo) miał wreszcie obiektywnie spojrzeć na ten konflikt. Film zaczyna scena tragicznej w skutkach strzelaniny, gdzie ginie oficer, na którego miejsce przybywa idealista z kraju, nie znający tutejszych realiów (acz szybko się uczy). Reżyser starał się pokazać racje obu stron, wraz z ich okrucieństwem, przez co cierpieli cywile. W ładnych naturalnie sceneriach toczone są krwawe pokazane walki, trup ściele się po obu stronach. Nie ma tu czarno-białych postaci - wymowne jest, że żołnierze po walce oddają się pijaństwu, czasem nawet masochistycznym skłonnościom. Film może zainteresuje tamtymi realiami, acz ktoś, kto obeznany jest z filmami Stone'a, Kubricka, czy też Bondarczuka, nie wyniesie z tego filmu nic po za typową krytykę wojny, okrucieństwa, czy działalności mocarstw i przywódców obu stron, szachujących życiem podwładnych. Polecam głównie miłośnikom militariów.
07-05-2012 18:47
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Gik Offline
*

Posts: 781
Joined: Nov 2010 {socialsites}


Post: #6
RE: Klub Kolekcjonerów Filmów... czy cuś w ten deseń
Zacząłem zapełniać trzecią półkę. Enyłej:

TESCO
Silent Hill, 6.99, Monolith Films - Wypatrzyłem to jakieś 2 miesiące temu w takim standzie z promocjami, ale dopiero niedawno obejrzałem. Jakoś ten film nie wydawał mi się interesujący, kupiłem go tylko dlatego, że był tani. Pomyślałem, że MOŻE kiedyś go obejrzę. No i obejrzałem - meh. "Silent Hill" jest w sumie filmem dla nikogo. Jako horror prezentuje się słabo - ani straszy, ani bawi, a miejscami nawet zrzyna ujęcia z "The Ring". Fani gry w zasadzie od początku brzydzili się ekranizacją - twórcy wzięli elementy z pierwszej oraz drugiej części SH i stworzyli z tego niespójną papkę. Jeśli ktoś nie jest obeznany z pierwszą częścią serii gier, to za wiele nie zrozumie z tego, co się dzieje na ekranie. Generalnie film się strasznie wlecze, a sceny z Seanem Beanem były absolutnie zbędne. Po seansie wzruszyłem ramionami i odłożyłem film na półkę. Wątpię, abym go jeszcze kiedykolwiek obejrzał. Ostrość obrazu - da się oglądać, z pewnością nie jest to poziom ssania, w "28 dni później", ale można spokojnie oglądać bez zgrzytania zębami. Za to dźwięk był dziwnie przyciszony, musiałem mocno podgłośnić telewizor, żebym mógł usłyszeć dialogi. Film można sobie odpuścić.

Człowiek Pies, 9.99, Monolith Films - ten sam stand, co powyżej. Bijatyka z Jetem Li. Nie jestem fanem kina kung-fu, czy jak to się to nazywa, ale do kupna zachęcili mnie widniejący na okładce Morgan Freeman oraz Bob Hoskins. Żaden z nich nie zachwycał. Ot, zagrać, dostać czek, wyjść. Jet Li również aktorsko się nie popisał. Pomysł wyjściowy był ciekawy, ale film szybko popada w banał. Choreografia walk - meh. Często widać, jak poszczególni przeciwnicy stoją w miejscu i nie atakują. A poza tym nie lubę, jak ktoś dostaje 15 razy pięścią w twarz i nawet nie ma pękniętej wargi. Film można sobie odpuścić. Obraz i dźwięk - nie mam większych zastrzeżeń. Jedynie tylko, żeby obraz wypełniał cały ekran, ale na szczęście jest idealnie ostry - na tyle, na ile możliwe jest to dla nośników DVD.

Empik
Oldboy, 9.99, Gutek Films - W październiku kosztował 19.99. Czekałem ponad pół roku po to, żeby film staniał o 10 zł, ależ ubiłem interes! Dobra, a tak na poważnie, to myślałem, że kupuję typową bijatykę, ale bardzo miło się zawiodłem. To, co początkowo wydawało się stylową i krwawą, aczkolwiek schematyczną, opowiastką o zemście, pod koniec filmu przekształca się w coś kompletnie nieprzewidywalnego. Ciężko mi o tym pisać bez spoilowania, ale napiszę tylko tyle - bohater, kreowany od początku na totalnego badassa, upadla się w końcowych scenach do granic możliwości. Wbrew moim oczekiwaniom, nie ma w tym filmie zbyt wielu scen akcji, film bardziej skupia na opowiedzeniu mrocznej historii przeplatanej czarnym humorem. Chciałbym wspomnieć, że w "Oldboyu" zobaczyłem chyba najlepszą scenę walki, jaką dane mi było do tej pory obejrzeć w filmie. Muzyka, choreografia, w miarę zachowany realizm prawdziwej bójki (przeciwnicy padają już po jednym, dwóch ciosach), a to wszystko sfilmowane w jednym ujęciu. Kapitalne. Obraz jest nieco spieprzony, nie będę kłamał - ostrość pozostawia nieco do życzenia, a i ma tendencje do klatkowania (powiedzmy jakieś 25 fps?). Z dźwiękiem było wszystko w porządku. Mimo wszystko polecam kupić ten film - oryginalny, opowiadający ciekawą historię (aczkolwiek wyjaśnienie całej historii może wydawać się bardzo naciągane - ja byłem to "Oldboyowi" w stanie wybaczyć, a czy Wy potraficie to samo?) i świetnie zrealizowany. Aż grzech nie kupić takiej perełki za jedyne 10 zł.

Skazani na Shawshank, 19.99, Monolith Films - Uwielbiam ten film. Jeden z moich ulubionych obrazów. Wiem, że jestem plebejem i wszyscy "Skazanych..." widzieli, ale po prostu muszę to przyznać. Ten film jest wspaniały. Muzyka, klimat, postacie, narracja, a do tego naprawdę nie pamiętam, przy którym filmie byłem równie mocno zaangażowany w prezentowaną historię. Na dodatek obraz jest krystalicznie czysty i wypełnia cały ekran. Cudo.

Saturn
[REC 2], 4.99, Kino Świat - Mamusia i tatuś wypatrzyli to dla mnie w koszu z taniochą (wraz z "K19" oraz "Angielskim Pacjentem", ale tych filmów jeszcze nie oglądałem). Jedynkę oglądałem (ssała) na YT, to pomyślałem se, że i dwójkę również mogę obczaić. I jak? Srak. Dwójka jest równie głupia, co pierwsza część, jest jeszcze gorzej napisana (w połowie filmu trafia się dwudziestominutowy filler - nie żartuję) dżamp skery są nieefektywne, końcówka to bullshit (tak jak w poprzedniej części zresztą), a w jakichś trzech scenach można się popłakać ze śmiechu, w czym zresztą pomaga kiepska gra aktorska. Cóż, film to syf, podobnie jak poprzednia część, ale przynajmniej był krótki. Obraz jest ostry jak żyleta przynajmniej. Można kupić, jak ktoś chce zrobić bibę u siebie w domu i się pośmiać.

[Image: aqI8D.jpg]
(This post was last modified: 13-05-2012 21:45 by Gik.)
13-05-2012 21:44
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Post Reply 


Forum Jump:


User(s) browsing this thread: 1 Guest(s)
Strona główna | Return to Top | Return to Content | Lite (Archive) Mode | RSS Syndication | Forum GTAV.net.pl - Grand Theft Auto 5