Przestań się bawić w internetowego psychologa i odpowiedz na moje pytanie, proszę.

Ty się bawisz w dramopisarza, to czemu ja nie mogę w psychologa? Idzie Ci nie lepiej niż mi.

Odpowiadając na pytanie - nie mam pojęcia.

Niech pomyślę. Jeżeli teraz napiszę coś w stylu "Nie ma to jak pisać brednie po raz czwarty, podczas gdy już ci odpowiedziałem, że gra kosztowała 169 zł, a serwery miały problemy tylko pierwszego dnia.", to wpadnie Lavos/appratus, i posądzi mnie o butthurt.

Z drugiej strony, gdy napiszę, że "Twój pseudotrolling nie był śmieszny nawet za pierwszym razem, a co dopiero teraz", to zapewne owy post zostanie potraktowany jako "bezsensowny" przez ucznia Lavosa IConquera.

Co by tu jeszcze wymyśleć..

-----------------------------------------

Ja miałem kłopot tylko pierwszego dnia, gdzieś tak do 21. Potem wchodziłem do gry kiedy chciałem. A o zhackowanych kontach, przyznaje się, nic nie wiem.

Może i nie było to najlepsze wejście, ale ludzie robią z igły widły. Tak samo największą wadą gry, wg większości recenzentów są "niestabilne serwery". Nie ma to jak brudzić ocenę gry, bo ciężko było się dopchać do serwerów przez pierwsze kilkanaście godzin.

(22-05-2012 01:13 )Selevan Wrote:  a serwery miały problemy tylko pierwszego dnia.

Ja natomiast słyszałem, że padały zdecydowanie za często, aby ludzie kupowali premierowego-przysłowiowego "kota w worku". A, i jeszcze zhackowane konta graczy. Blizz nie ma tym razem dobrego wejścia. :<

(22-05-2012 01:13 )Selevan Wrote:  Z drugiej strony, gdy napiszę, że "Twój pseudotrolling nie był śmieszny nawet za pierwszym razem, a co dopiero teraz", to zapewne owy post zostanie potraktowany jako "bezsensowny" przez ucznia Lavosa IConquera.

Co by tu jeszcze wymyśleć..

-----------------------------------------

Ja miałem kłopot tylko pierwszego dnia, gdzieś tak do 21. Potem wchodziłem do gry kiedy chciałem. A o zhackowanych kontach, przyznaje się, nic nie wiem.

Może i nie było to najlepsze wejście, ale ludzie robią z igły widły. Tak samo największą wadą gry, wg większości recenzentów są "niestabilne serwery". Nie ma to jak brudzić ocenę gry, bo ciężko było się dopchać do serwerów przez pierwsze kilkanaście godzin.

I tu się Selevanek mylisz, ponieważ Gik popisał się znakomitym fail trollem, gra problemy miała tylko pierwszego i kawałek drugiego dnia, o żadnym hacku nie słyszałem, a Gik nadal próbuje wbić ludziom "lecącym na hype" bo sam jest piwnicowym hipsterem.

A co do sentencji o uczniaku - hehs, wyczuwam aure leszcza.

A co do ocen gry - blizz wiedział jakie jest zainteresowanie, ludzie na forach WoWa radzili im żeby dokupili na pierwsze 2 miechy 2x więcej serveró niż planują, bo jedyne co będą widzieć podczas gry to "You can't connect nerd, try again!", fail ze strony blizza, czy polecieć po ocenie ze względu na to? Można, w końcu musisz się zalogować, żeby pograć.

Ech, miśki. Ja was nie trolluję. Ja nie próbuję wywołać dramy. Ja się z was po prostu nabijam.

Wyłożę to nieco jaśniej: Blizzard wymusza logowanie się na serwer, aby grać w grę dla pojedynczego gracza. Absurd? Najwyraźniej nie, bo zdecydowana większość posiadaczy swojego... "egzemplarza" broni tego pomysłu. Czemu? Co w tym jest takiego wspaniałego? To, że płynność gry zależy od prędkości waszego internetu? To, że jesteście zdani na łaskę i niełaskę Blizza?

W Diablo 3 nie grałem i raczej nie zagram. Nie lubię hack'n'slashy, a do tego cena mnie odstrasza. Może jest to gra świetna, nie wiem. Ale po prostu nie podoba mi się cała ta sytuacja. Blizzard tworzy trendy. Przetrzymywanie danych postaci na serwerach developera okazało się skuteczną metodą na piratów. Jestem pewien, że wkrótce reszta developerów podchwyci ten pomysł. Najpierw zasypali nas DLC, potem wprowadzili "przepustki" dla używanych gier, a teraz mamy ten syf... aha, jak wytłumaczycie absurdalnie wysoką cenę D3?

Co do hacków:
http://www.pcgamer.com/2012/05/22/diablo...next-week/

Każde zabezpieczenie da się złamać. Prędzej, czy później. Aha, zapomniałem o tym "real money auction house", o którym wspomina powyższy artykuł. Ach, te dzisiejsze dzieciaki i ich gierki Pay2Win.

Ano. Jednym z największych problemów, to to, że "molochy" branży komputerowej działają na szkodę gracza. Wg. nich gracz powinien wykładać pieniądze na stół i nie narzekać. Tak lamentują na temat gier z drugiej ręki, czy piractwa. A sami czasem nie robią nic lepszego dla ich klientów.

Komu przeszkadza AH na prawdziwą kasę? To nie jest MMO.

Poza tym, ja nie bronię pomysłu onlinowego singleplayera. Też mi się nie podoba, bo nie ma właściwie plusów. Ale co zrobisz? Napiszesz petycję? Strzelisz focha?

Poza tym, demonizujesz. Czasy, gdy gry lagowały, bo miało się za słabe łącze odeszły już jakiś czas temu. Grałem u brata, który ma tylko 1mbit, i to często szarpany, bo mieszka grubo poza miastem, i nie było praktycznie problemów natury internetowej. To nie ten poziom, co wymuszanie DLC.

ad ceny. Nie wiem czemu kosztuje 40-50zł więcej, niż przeciętna nowa gra. Nie jestem specjalistą w tym temacie, więc się nie wypowiem. Ale jak dla mnie jest warta tego.

@Gik: Diablo ciężko nazwać grą single-playerową. W teorii można grać samemu, ale zawsze jest się częścią jednoosobowego pokoju rozgrywki online. W każdej chwili do naszej gry mogą dołączyć osoby spełniające warunki wyznaczone przez osobę hostującą taki pokój. Dla mnie jest to idealny kompromis, bo z założenia ma zagwarantować wyeliminowanie cheaterów, a to zawsze najbardziej odrzucało mnie od grania po battle.net w Diablo 2. Jasne, każde zabezpieczenie da się złamać. Pocieszające jest to, że niektóre złamać jest trudno, a w razie czego można je zastąpić innymi. Blizzard próbuje zagwarantować czystą rozgrywkę i propsy im za to tym bardziej, że i tak nie wyobrażam sobie używania komputera w miejscach które nie mają dostępu do internetu.

Cena może odrzucać, ale na pewno wynagradza to długimi godzinami zabawy. Większość gier w które grałem w tym i zeszłym roku kończyło się w 6-10 godzin i nie miało się ochoty już więcej do nich wracać. W Diablo 3 mam w tym momencie wpakowane 25 godzin w 8 dni, a to jak na mnie na prawdę dużo. Od początku sugerujesz, że osoby które zaufały Blizzardowi przejadą się na tym. Przykro mi, ale ja jestem bardzo zadowolony z zakupu i bawię się przednio.

Quote:Wyłożę to nieco jaśniej: Blizzard wymusza logowanie się na serwer, aby grać w grę dla pojedynczego gracza. Absurd? Najwyraźniej nie, bo zdecydowana większość posiadaczy swojego... "egzemplarza" broni tego pomysłu. Czemu? Co w tym jest takiego wspaniałego? To, że płynność gry zależy od prędkości waszego internetu? To, że jesteście zdani na łaskę i niełaskę Blizza?

+1

Quote:Diablo ciężko nazwać grą single-playerową. W teorii można grać samemu, ale zawsze jest się częścią jednoosobowego pokoju rozgrywki online. W każdej chwili do naszej gry mogą dołączyć osoby spełniające warunki wyznaczone przez osobę hostującą taki pokój.

Borderlands też jest grą raczej przeznaczoną do gry ze znajomymi, aczkolwiek twórcy pomyśleli i w single playera można grać bez przeszkód nie będąc podłączonym do internetu.

Wymóg dostępu do internetu by móc pograć w trybie dla jednego gracza to IMO kpina z odbiorcy. Padnie ci internet w środku walki z bossem? Sorry, dokończysz jutro lub za kilka dni jak twój usługodawca upora się z problemem technicznym. W czasie jazdy pociągiem chciałbyś pociupać na laptopie w Diablo 3? Nope.

Quote:Cena może odrzucać, ale na pewno wynagradza to długimi godzinami zabawy.

Do których trzeba niestety się mocno przebijać przez wiejący nudą tryb Normal. To trochę jak nurkowanie w kupę żeby dostać się do cukierka który jest gdzieś tam w środku.

Szczególnie że gra nie jest (jak zresztą sam przyznałeś) innowacyjna. Nie ma rewolucji, jest ewolucja która sprawi że fani Diablo poczują się tutaj pewnie bardzo dobrze (trochę jak Starcraft -> Starcraft 2). Ale płacić za to 200zł? (a gdy brakło kopii to ceny na allegro momentalnie skoczyły nawet do 280zł za sztukę, na szczęście sytuacja dosyć szybko się uspokoiła) Raczej nie. Dużo bardziej wolę wspomnianego przeze mnie wcześniej Borderlandsa i czekam na drugą część z niecierpliwością.

Quote:ad ceny. Nie wiem czemu kosztuje 40-50zł więcej, niż przeciętna nowa gra.

Za logo Blizzarda na pudełku. Bo ludzie i tak kupią. To trochę jak ze sprzętem Razera w którym 1/2 ceny właściwej to to śmieszne zielonkawe logo nadrukowane na klawiaturce bądź myszce.