Mnie po prostu zadziwia ten cały fenomen duetu rock&rojo. W ciągu roku udało im się osiągnąć bardzo dużą popularność, zdobyć całkiem pokaźną armię fanatyków. Na pewno mieli dużo szczęścia bo wstrzelili się idealnie w nisze, ale również i umiejętności. Rock bardzo dobrze się wysławia i ma dar opowiadania. To prawda, że jest bezkrytyczny i przesadza z byciem "poprawnie politycznym", ale to chyba taki typ człowieka. Rojo jest na pewno przebojowy i charyzmatyczny, ale niestety gorzej u niego z płynnością i "jakością" wypowiedzi. Jest również bardzo dziecinny, ale przez to udało mu się porozumieć z głównym targetem - ludźmi 12-20l. Ostatnio rojo stał się nudny przez to, że praktycznie każdy jego gameplay polega na darciu ryja.

Największym zarzutem jaki do nich mam jest subiektywne odczucie, że nie są do końca szczerzy, nie mówią to co myślą. Nie wiem może to moja zchiza, ale oglądając Angry Joe'a, wonzia czy TotalBiscuita nie mam takiego wrażenia.

A ten zlot to lekka parodia. Goście, którzy są zwykłymi komentatorami rozdają autografy (nawet perla dawała autografy), zachowują się jak jakieś gwiazdy, jacyś idioci chodzący z tarczami i krzyczący tarcza szmato czy mordor, lol. Mimo wszystko na miejscu roja czy rocka też byłbym zadowolony, bo takiej armii dzieci, która ci łechta ego na próżno szukać :)