Troszkę ciężko mi się czytało, ale, koniec końców, dałem radę i postaram się odpowiedzieć w miarę wyczerpująco.
1. Owszem, ciężko jest się wybić, ale czy jest to tak bardzo ważne? Owszem, w pewien sposób człowiekowi może być miło jak X osób go ogląda i na każdym filmie ma X wyświetleń. Jednakże pamiętaj, że nawet mając 300 widzów możesz trafić na kilka/naście/dziesiąt naprawdę wspaniałych osób, które będą cię oglądać, komentować, mówić co jest dobrze, a co należy dopracować.
Nie liczy się ilość, a jakość - pamiętaj :)
2. Co do oglądalności - muszę się zgodzić, że to mało odkrywcze stwierdzenie. Więcej wyświetleń ma to, co jest na topie/co jest nowe. Gdy jest premiera Max Payne 3, ludzie szukają materiałów na temat tej gry, więc oczywistym jest to, że film traktujący o tej grze ma więcej wyświetleń niż np. nagranie z Ultimy. Grunt by nagrywać co TY chcesz, nie to czego chcą widzowie. Wtedy jest to robienie pod publiczkę.
3. Najważniejsze w nagrywaniu to być sobą. Czy będziesz drzeć ryja, czy będziesz mówić tylko zamulonym głosem, komuś się nie spodoba. Znajdź złoty środek, grając w horrory, krzycz jak się przestraszysz, ale nie rób tego na siłę, zaś jeżeli sytuacja jest sielankowa, nie próbuj tego zmienić, tylko poczuj klimat jaki aktualnie panuje.
Jeszcze co do całego "mordoru" i innych odzywek. Wiadome jest, że jak ROJO rozpowszechnił wśród dzieciarni(która nazywa się tarczownikami - iście dumne nazewnictwo, ale nie adekwatne do ich zachowania) okrzyk "BOOM HEADSHOOT" czy "MORDOOOOR!" nie ma co się dziwić, że stwierdzą, że kogoś kopiujesz. Stwórz własny styl, własny tekst, który będzie kojarzyć się z TOBĄ, a nie innym YouTuber'em.
4. Najprościej mówiąc są to fani "na dobre i na złe", a nawet można sobie pozwolić o nazwanie ich fanatykami.
5. Zabawne jest to, że 100 osób od razu da łapkę w górę, nie oglądając filmu, a jedna osoba łapkę w dół i następne tysiąc komentów będzie o "hejterze, ktury dał od razu łapkem w duł!!111". Tak czy siak, łapki są po to by z nich korzystać i wyrazić, czy dany film ci się podoba, czy nie. Ja osobiście czasami po prostu nie czuję ochoty na pisanie komentarzy i po obejrzeniu filmu zostawiam łapkę, by twórca wiedział, że ktoś ocenił jego film.
6. Rzadko, w sumie nigdy się nie spotkałem z tym, by ktoś narzekał na małą liczbę wiadomości na skrzynce odbiorczej.
Wyobraź sobie, że 1000 osób cię prosi o obejrzenie jednego filmu na jego kanale i ocenienie go. Chciałoby ci się marnować tyle czasu? Samo odpowiadanie każdemu z osobna zajmie godzinę czy dwie.

"Pomorze" może być Gdańskie ;)