Nie ma czegoś takiego jak MMORPG. Chyba że za RPG uznasz grind oraz wyrafinowane zadania typu 'przynieś garnek/ zabij dwadzieścia dzików i przynieś ich futro/ pogadaj z kimś daj mu futro i weź garnek' etc.
MMO F2P rozwalają mikrotransakcje, które powodują sporą przepaść mocy między graczami płacącymi, a zwyczajnymi. Jeśli płacisz, jesteś kozak. Jeśli nie..cóż, miłego ganiania za dzikami.
Osobiście grałem w kilka MMO, żadne nie przykuło mnie na dłużej. Wszędzie ten sam, wymęczony schemat, to samo ciułanie grosza i zmaganie się z pokusą zakupu +30% XP PRO POTION za prawdziwe złocisze.
Jedynym MMO, który zapadł mi jak dotąd w pamięć - Atlantica Online. Tylko ze względu na walki a la Final Fantasy. Z początku sympatycznie, potem standardowo już nie.

Wiatry w mojej głowie prowadzą mnie.