Post Reply 
Kino ssie
Author Message
Gik Offline
*

Posts: 781
Joined: Nov 2010 {socialsites}


Post: #1
Kino ssie
Ano, prawda.

Mam taki problem egzystencjalny, że lubię oglądać filmy, ale nie lubię chodzić do kina. Pomijam już fakt, że kino w moim małym miasteczku nie ma zniżek dla studentów. Pomijam także, że wiele filmów, które chciałbym obejrzeć, nie są tam wyświetlane w ogóle ("Pogrzebany", "Drive", "Gran Torino"), a inne są wyświetlane tylko w tzw. DKF -ie ("Biała Wstążka", "Essential Killing"), którego lubię nazywać "spędem hipsterów". Pomijam również, że na tzw. "dużej sali" nie byłem już od około roku, ponieważ tam teraz grają tylko filmy 3D. Pomijam w końcu to, że na małej sali słychać przez cały czas pieprzony projektor, a prawy tylny głośnik niemiłosiernie pierdzi. Ale najbardziej boli mnie, że nieważne jaki typ filmu bym nie wybrał, zawsze muszę przeboleć dzielenie sali z jakimiś burakami.

Przykłady? Cóż, byłem dzisiaj na seansie "Wstydu". Kupiłem popcorn oraz colę, idę na salę. Patrzę: sala prawie pusta, z tyłu siedzi tylko młoda para. Przyszła po to, by obejrzeć najprawdopodobniej 1,5 h wyuzdanego seksu. Normalka. Usiadłem w najlepszym miejscu, na środku sali, na wprost ekranu. Popcorn oraz colę położyłem na podłodze. Podczas ściągania mojej kurtki, zahaczyłem jej rękawem o pudełko z popcornem, przez co 1/4 mojej przekąski poszła się kochać. Przeszedł mnie dreszcz. To zły omen. Jeżeli takie rzeczy się zaczęły jeszcze przed rozpoczęciem projekcji... Jakieś 5 minut później na salę zaczęły się schodzić grubasy. Serio, poza młodą parą z tyłu, na sali nie było ani jednej szczupłej osoby. "Ależ Giku, co z tego, że ci ludzie mieli nadwagę, wszak to nie jest zbrodnia przecież nie jest" zapewne powiecie. Cóż, mylicie się. Jestem zdania, że wygląd człowieka mówi absolutnie wszystko o jego osobowości. I tak osoby spasione w moim egoistycznym mniemaniu są potwornie leniwe, a co gorsza mając w świadomości swój odpychający wygląd, nie próbują nic z tym zrobić. Jak można powierzyć im jakiekolwiek zadanie, skoro nawet nie potrafią zadbać o samych siebie?

Enyłej, odchodzę od tematu. A więc sala zapełnia się grubasami: grubasami w wieku średnim, grubasami w wieku młodzieńczym, grubasami płci męskiej oraz żeńskiej, które następnie łączą się w... grubasowe związki. A więc film się zaczyna: zwiastun nowego "Zmierzchu", parę reklam telewizyjnych. W międzyczasie słyszę szelest. Grubasy po mojej prawej wyjęły czipsy. Grubasy po mojej lewej wyjęły orzechy (!). Grubasy za mną z kolei uraczyły się paczką czipsów ORAZ paroma butelkami piwa. Szmer w rzędach znajdujących się przede mną wskazywał na to, że odbywał się tam istny Holokaust na popcornie. Reszta seansu składała się głównie z chichotu spaślaków podczas scen seksu (zastanawiałem się, czy facet siedzący za mną był w stanie kiedykolwiek zobaczyć swojego fiuta bez konieczności wciągania brzucha) oraz ostentacyjnego ziewania podczas scen ukazujących pustkę wewnętrzną głównego bohatera, składających się z długich ujęć przedstawiających milczenie oraz bezcelowe szlajanie się po mieście w takt muzyki przygrywającej w tle.

Mógłbym tak opowiedzieć jeszcze parę historii, ale na razie mi się nie chce. A jakie przygody w kinie mieliście Wy?

[Image: aqI8D.jpg]
13-04-2012 22:39
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Moje Granie Offline
*

Posts: 18
Joined: Mar 2012 {socialsites}


Post: #2
RE: Kino ssie
"Pogrzebany", "Drive", "Gran Torino" - GT bardzo mi się podobał, pozostałe to dno.
"Essential Killing" - wiedziałem na co idę, ale i tak się rozczarowałem.

Czasem chodzę do kina tydzień, dwa po premierze i zwykle jestem sam na sali. Może pojawić się jeszcze kilka innych osób, ale jest luz.

Przygody? Nic specjalnego... Banda nastolatków śmiejąca się z byle czego to w sumie norma na filmach z przynajmniej lekkim akcentem komediowym. Czasem zdarza się, że komuś nogi same chodzą i cały rząd się przez to trzęsie. Innym razem ktoś co jakiś czas kopie z tyłu w siedzenia (na szczęście nie moje, wygląd robi swoje). Ludzie kursujący co chwilę do kibla, przez co muszę wychodzić z mojej wygodnej pozycji. Komórki, rozmowy itd.
Raz głośniki po jednej stronie nie działały i musiałem interweniować, bo cała sala albo głucha, albo się boi.

W domu oglądam filmy w wersji oryginalnej, ale w kinie napisy mimo wszystko przyciągają wzrok. Często jest to irytujące, bo występują durne błędy, np.:
-przed grupą bohaterów stoi czołg. Jeden pyta "tank?", a na dole napis "zbiornik?"
-"figures" przetłumaczono jako "figury", gdy chodziło o mniej więcej "domyśliłem się"
Większości nie pamiętam, a pewnie sporo przegapiłem, bo jednak staram się nie zwracać uwagi na napisy.

13-04-2012 23:06
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Roofix Offline
*

Posts: 557
Joined: Jan 2011 {socialsites}


Post: #3
RE: Kino ssie
Moją największą przygodą była historia, gdy na sali kinowej w moim mieście (obecnie mieści się w tym budynku jedenasta Biedronka), oglądając czwartego Indianę Jonesa towarzyszyli mi tylko bracia. Całe kino nasze.
Inna historia - gdy po 0,5 ha reklam w warszawskim multikinie brat ostentacyjnie zachrapał, cała sala ryknęła śmiechem (reszta widzów też się denerwowała polsatowskimi zagrywkami).
Oglądając ze znajomymi "Janosik - prawdziwa historia" suchary sypały się jak z rękawa i pewnie podpadalibyśmy pod charakterystykę widzów nielubiałą przez Gika.
Choćby na początku pojawia się tytuł, kolega ryczy śmiechem "Prawdziwa? Jaaasne!". Czy też prośba o kaszlnięcie, gdy drugi kolega otwierał piwo.
13-04-2012 23:38
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Elwood Offline
*

Posts: 589
Joined: Feb 2012 {socialsites}


Post: #4
RE: Kino ssie
A ja poszedłem kiedyś na Avatara (jakieś 2 dni po premierze) i na sali było jakieś 10 osób. Wspomnę jeszcze, że kiedy jestem w kinie z kolegami, a nie z rodziną, spędzamy większość czasu na gadaniu, jakikolwiek byłby to film :D. Miałem jeszcze taką historię, że umówiłem się z dwoma kolegami na film (bodajże Harry Potter ostatni) i jeden nie zdążył przyjść, przez co w czasie seansu pytał się nas przez sms-y, gdzie siedzimy.
Ale przyznam rację użytkownikowi MojeGranie (nie wiem, jak to poprawnie odmienić :D): polskie tłumaczenie jest (oczywiście nie zawsze, ale często) beznadziejne. Oglądałem niedawno Kac Vegas (oryginalny tytuł: The Hangover), gdzie ,,faki'' leciały co chwilę, a w polskiej wersji słowo ,,ku**a'' padło jakieś dwa razy. Trochę szkoda, kiedy bohater krzyczy: ,,What the f*ck is going on?!'', a lektor tłumaczy to beznamiętnym głosem jako: ,,Co tu się, do diabła, dzieje?''
14-04-2012 09:41
Find all posts by this user Quote this message in a reply
TaboretPL Offline
*

Posts: 68
Joined: Apr 2011 {socialsites}


Post: #5
RE: Kino ssie
Gik mówiąc wprost - miałeś pecha. Sam się uśmiechnąłem gdy to czytałem mimo że sam do szczupłych osób nie należę. Ja sam miewałem tylko napady instynktów mordercy bo praktycznie na każdym filmie nie zależnie od jego treści muszą siedzieć jakieś idiotki które chichrają się dosłownie ze wszystkiego. Sam i tak rzadko chadzam do kina bo i filmów oglądam mniej niż kiedyś. Na kino akurat nie mam co narzekać bo jest dosyć nowoczesne ;p Dodatkowo czasem znajdą się jakieś gimbusy które zaczynają rzucać popcornem po sali. Co do kopania w oparcie siedzenia to tylko raz tak miałem. Jakiś gówniarz kopał mi w siedzenie. Wystarczyło że wstałem a często mam minę jakbym chciał kogoś zabić wzrokiem. ;p Tak czy inaczej moje problemy z kinem bardziej zależą od samej widowni niż kina.

[Image: images?q=tbn:ANd9GcQq2NzBnDAx6Op7-8qL3zh...WISDPWkIrC]
15-04-2012 02:59
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Roofix Offline
*

Posts: 557
Joined: Jan 2011 {socialsites}


Post: #6
RE: Kino ssie
Wkurzony Gik w kinie


(This post was last modified: 15-04-2012 18:30 by Roofix.)
15-04-2012 18:29
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Gik Offline
*

Posts: 781
Joined: Nov 2010 {socialsites}


Post: #7
RE: Kino ssie
Cóż, takie sytuacje bardziej wyobrażałem sobie tak:




Z innych, wkurzających bywalców kina, których lubię szufladkować - wielbiciele DKF-u. Istnieje niepisana zasada, że na seansach DKF-u nie je się przekąsek. Żadnych. Nawet popcornu. Dla mnie pójść do kina i nie zjeść popcornu, to jak pójść do McDonalda i zjeść sałatkę. No i siędzę sobie na jakiś pseudoartystycznym filmie, "Zasłane łóżka", czy jakoś tak ("Niezasłane łóżka"?). Jestem jedyną osobą na sali (zapełnionej do mniej więcej połowy), która ma ze sobą jakąś przekąskę - zajadałem się rzecz jasna popcornem. Oczywiście byłem otoczony przez jakichś przychlastów w sweterkach z dosyć pokaźnym dekoltem, wąskich, opinających jaja spodniach oraz zdecydowanie za szerokich okularach o grubych oprawkach. Czy ci kretyni mają jakieś swoje specjalne sklepy, czy jak?

W skócie - starałem się jeść jak "najciszej", a i tak pół sali się na mnie gapiło. Jeść popcorn w kinie? Zbrodnia!

[Image: aqI8D.jpg]
(This post was last modified: 15-04-2012 19:21 by Gik.)
15-04-2012 19:20
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Roofix Offline
*

Posts: 557
Joined: Jan 2011 {socialsites}


Post: #8
RE: Kino ssie
Wniosek - nie chodzić na seanse DKF-ów.
15-04-2012 19:30
Find all posts by this user Quote this message in a reply
ADominacja Offline
*

Posts: 210
Joined: Jul 2011 {socialsites}


Post: #9
RE: Kino ssie
Kontrwniosek: darować sobie popcorn.
15-04-2012 23:01
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Wawrzyn3 Offline
*

Posts: 9
Joined: Sep 2011 {socialsites}


Post: #10
RE: Kino ssie
Mam takie szczęście, że zawsze jak idę do kina, to musi się pojawić ta jedna osoba, która skutecznie rozpieprza cały seans i budzi we mnie odruchy mordercze. Mam wtedy autentycznie ochotę wstać i takiemu jegomościowi (z reguły jest to przygłupi facet) walnać w łeb i kazać się zamknąć. Ja rozumiem, jeżeli film z góry skazany jest na porażkę, zbiera dramatycznie złe recenzje i od recenzentów i od znajomych, którzy już na ów produkcji byli, to wtrącenie komentarza podczas seansu jest do przeżycia. Jednakże jak idę na film, którego wyczekiwałem już długi czas i nawet postanowiłem, że pójdę na premierę, a jedyne co słyszę to jakiegoś debila, który gada non stop, komentuje każdą scenę i zaśmiewa się przy tym jak świnia, to niestety cała przyjemność pryska i wtedy nawet dobry film wydaje mi się gówniany. Taki jest niestety problem z tym miastem, że górę nad każdym innym kinem biorą multikina, które przyciągają takich widzów. Najgorzej jest jednak jak zbierze się grupka chichoczących nastolatek, które uważają, że są paniami świata. Byłem z dziewczyną na Paranormal Activity 3 bodajże i jako, że lubię filmy, które wydają się być amatorskie z powodu kręcenia "z ręki", to cała seria tych filmów ma u mnie miejsce sentymentalne. Nie oceniam wartości merytorycznej 3 części, która była słaba jak barszcz, jednakże podczas sensu 2 rzędy przed nami siedziało 5 nastolatek, które od samego początku gadało, piszczało i śmiało się mając w dupie innych widzów. Po 20 minutach ich ciągłego ględzenia jeden z facetów nie wytrzymał i wykonał akcję, którą do dzisiaj wspominam z rozbawieniem. Poświęcił swój popcorn i wysypał go dziewczęciu, które gadało najgłośniej na łeb ze słowami, by się w końcu zamknęła. Gdy zaczęła pyskować nagle zjawiła się osoba odpowiedzialna za salę i uprzejmie wyprosiła ów dziewczynę jakby to wszystko było jej winą, a reszta koleżanek poszła za nią. Jakby tylko zawsze pracownik kina był tak stanowczy w stosunku do notorycznie gadających to seanse były by znacznie przyjemniejsze.
16-04-2012 12:25
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Post Reply 


Forum Jump:


User(s) browsing this thread: 6 Guest(s)
Strona główna | Return to Top | Return to Content | Lite (Archive) Mode | RSS Syndication | Forum GTAV.net.pl - Grand Theft Auto 5