Heh, normalnie mistrz argumentacji. Tu nie chodzi o to, gdy gra jest czyimś zdaniem słaba, żeby jej nie krytykować. Krytyka bezpośrednio wpływa na poprawę jakości. Zobacz sobie oceny ME3 na metacritic, te wystawiane przez społeczność. Coś w tym jest, huh?

W pierwszego Mass Effecta nie grałem, a dwójkę ruszyłem sporo czasu po premierze podchodząc do niej bardzo sceptycznie, a okazało się, że całość mnie tak wciągnęła, że przeszedłem tą grę parę razy i z chęcią do niej wracałem, dlatego też na 3 część czekałem strasznie nakręcony i zacierałem łapki jak tylko zobaczyłem pudełko gry w sklepie. Przechodząc całość nie zwracałem uwagi na mankamenty, które momentami się pojawiały takie jak nadmierne ułatwienie podczas zadań jeżeli chodzi o medi-żele i te inne pierdoły i czerpałem wielką radość z gry i z podejmowanych decyzji mając nadzieję, że one faktycznie wniosą dużo do końcówki i dostanę porządne emocje jak przy misji samobójczej w dwójce, która gdy ją za pierwszym razem przechodziłem sprawiła mi szczery smutek z powodu poległych. Gdy doszedłem do zakończenia 3 zauważyłem, że moje decyzje niewiele wprowadziły do jako takiego końca, a samo zakończenie sprawiło, że miałem ochotę wrócić do sklepu i zażądać oddania pieniędzy. Grę jako taką nie ocenił bym źle, na pewno nie ocenami z dolnej półki, ale nie zasługuje na pewno na wysokie noty a za zakończenie, przynajmniej w moim mniemaniu, ktoś powinien "zawisnąć".

Tak, to zakończenie naprawdę demotywuje do gry. A już zwłaszcza jeżeli niczego nie wyjaśnia.

Mogli zabić Szeporda pod koniec i powiedzieć, że cykl musi trwać, byłoby fajniej.

Co do samej gry, mi się podobała, ale tylko na trybie fabularnym bo strzelanie jest okropnie nudne, owszem na początku może być nawet fajne, ale potem... eh... godzina walki by godzine polatać po galaktyce i 20 minut spędzić na rozmowie, to jest RPG!? eh...

Dodatkowo te animacje, męski Szepord biega jakby był na Księżycu ze zbugowaną grawitacją, femSzepordka biega... jak by miała połamane ręce, z pistoletem sprintuje się okropnie, eh... szkoda słów.

Mimo wszystko wyborny z 1 i 2 mają znaczenie w 3, ale w większości przypadków działa to tak: Zmienimy postać wodza klanu krogan na Wrexa, ale on nadal cię nie lubi jak tamten nowy wódz klanu. Na szczęście są wyjątki jak konieczność zagrania w ME2 żeby pogodzić gethy z quarianami etc.

I jeszcze mam pytanie, co wy myślicie o tym "spiskuuuu" w zakończeniu? że to indoktrynacja etc.

Mass Effect 1 - dobre RPG
Mass Effect 2 - genialne połączenie gry akcji z RPGiem
Mass Effect 3 - średnia gra akcji, lipne RPG

Fabuła jedynki i dwójki była świetna, z niecierpliwością czekałem na ME3, żeby zobaczyć jak, kto i dlaczego. I jak przeszedłem grę to myślałem, że wyrzucę pudełko z płytą przez okno. BioWare dało koszmarne zakończenie genialnej trylogii. Nie wiemy praktycznie nic poza tym, że
[SPOILER] Żniwiarze zostali pokonani, nie wiem kto ich stworzył, skąd są, jedynie po co to robią nam powiedzieli[SPOILER].

Jedynce dałem 8/10, dwójce 9/10 a trójka nie zasługuje nawet na 7. Może 6-/10, ale to i tak mocno zawyżona ocena.

Panowie z BioWare schodzą na psy z zawrotną szybkością(DAII, teraz ME3). A kontrowersji z DLC dającym postać Javika nawet nie ma co komentować.

Osobiście gram w tą produkcje i jest rewelacyjna,pełna akcji,prawie cała fabuła opiera się na naszych wyborach w dialogach więc trzeba myśleć co się mówi,Gra jest dosyć długa więc jest troszeczkę w niej do roboty.Polecaj każdemu.

(15-07-2012 20:22 )kristi635 Wrote:  prawie cała fabuła opiera się na naszych wyborach w dialogach więc trzeba myśleć co się mówi

Hy hy, nie.





Skocz sobie do 5:50.

Zagrałem w 2 pierwsze częsci i przyznam się, nawet pdoboły mi się one. Ale tylko jako shooter 3-cio osobowy, bo RPG bym tego nie nazwał (nawet w Stalkerze jest więcej elementó RPG niż w tych obu grach razem wziętych). Za każdym razem jak ta gra z tego cyklu otrzymywała tytuł RPG roku po cichu płakałem ;_;. Jak taki syf, który nawet w paru procentach nie przypomina prawdziwych dawnych cRPG, może zdobyć taki tytuł?

Ale pomijając to, Bioware jest dziwką pazerną na kasę, i obok DLC (mówię tu o ME 2) które dodają dodatkowe skórki (za to ewentualnie mógłbym zapłacić, jest to element "simsowy" niewnoszący nic do fabuły), dodają DLC, które w które MUSISZ zagrać, jeśli chcesz poznać całą fabułę. Kiedy się o tym dowiedziałem, oddałem swojemu kuzyowi ten syf i już raczje nigdynie tknę tej serii, chyba że będzie w jakimś magazynie za 20 zł ze wszystkimi DLC, wtedy może poświęcę na ten syf trochę GB na moim dysku.

Bardzo lubię serię ME, strasznie zżyłem się z bohaterami i całą przygodą jaką oferuje nam Bioware. Mass Effect 3 spełnia moje wymagania! Oczywiście mowa tu już o poprawionym zakończeniu. Mamy różne zakończenia, ale mimo wszystko każde z nich zostawia pewną pustkę. To koniec przygód komandora Shepard'a.

ME1 i ME2 przeszedłem po kilka razy, niedawno rozpocząłem przygodę z trójeczka, co prawda po 8h gry wielu ukończonych misji na swoim koncie nie mam (rozmawiam niemal z każdym możliwym bohaterem i zwiedzam co się da ;)), ale póki co gra mnie nie zawodzi i oby było tak do końca :)