No więc wszystko zaczęło się od zapowiedzi, że powstaje nowy Need for Speed - kolejna część mojej byłej ulubionej marki gier wyścigowych. Marka z historią jak wiemy wyjątkowo długą, zaliczającą mnóstwo wzlotów i upadków.
Nie będę się jednak rozprawiać nad historią serii.
Sam dodam jedynie, że jak dla mnie przepadła po Pro Street, znienawidzonym przez sporą część fanów serii, (mi się akurat podobał, natomiast Shift już nie bardzo), późniejsze gry oprócz pod-serii Shift nie trzymały już dobrego poziomu, dlatego też wychodziły gnioty takie jak Undercover, czy The Run - owoce zbyt wielu ostatnich szans dla studia EA Black Box.
No więc rozchodziły się plotki, jakoby kolejna część miała mocno nawiązywać do Most Wanted, jednej z najbardziej lubianej gry spod szyldu NFS, ba - wręcz mówiono, że to będzie kolejna jej część.
Plotki okazały się prawdziwe, gdyż grę oficjalnie zapowiedziano, a na E3 pokazano pierwszy trailer.





Wszystko świetnie, "zaszczyt" robienia kolejnej części serii przypadł studiu Criterion - twórcom między innymi dość głośnej serii Burnout i strzelanki Black. Criterion ma jakieś tam doświadczenie z NFS. Robił w końcu reinkarnację Hot Pursuit. Co tam, że bardziej gameplayowo przypominała WipeOuta. Mi się w każdym bądź razie nie podobała. Jej mechanika miała sens w multiku, ale w single jej idea nie porywała. Miałem złe przeczucie, że to samo może spotkać MW.
Poniekąd potwierdził je ten gameplay.





Graficznie cud, miód i orzeszki, c'nie? Nom. Tylko że grafika nie jest wszystkim w grach komputerowych.
W jednej z pierwszych chwil już widzimy żywcem wyjęte z Burnout akcje typu Takedown. Rozpadające się samochody latają, Porsche przeskakuje nad blokadą itd. Przynajmniej już widać, że będzie sporo fajnych samochodów. Ale co z gameplayem? Niemalże kopiuj wklej z poprzedniego Hot Pursuit, nie ma na szczęście rozstawiania kolczatek i helikopterów w byle podrzędnym wyścigu. Ale wszystko inne jest, w zmienionej scenerii.

Co dalej? Otóż dowiedzieliśmy się, że tuningu w grze nie będzie. Oczywiście rozwinęła się dyskusja pomiędzy tzw. dzieciakami gier z pod-serii Underground, a "prawdziwymi starymi graczami", którzy tuningu nie potrzebują. Mają co prawda trochę racji, bo tuning został w serii wprowadzony dość późno, dobrze sobie radziła bez niego. Ale skoro kontynuujemy ideę gry, która go posiadała, i w której choć nieco ograniczony był całkiem udany, to chyba to jest lekki strzał w stopę?

Ponadto - nie będzie żadnej fabuły. Ograniczy się ona do samouczka. Co później? Gracz ma sam ją budować. Swoim popisywaniem się przed znajomymi. Bo Autolog. Czyli usługa porównująca wyniki nasze, do naszych znajomych. I tenże Autolog ma zastąpić Czarną Listę. Nie będzie już postaci w grze, będą znajomi z którymi mamy rywalizować o miejsca, zdobywając punkty za pościgi, skoki, odkrycia na mapie czy przekraczanie prędkości. Czyli Criterion stawia na pełny multik, nawet jak będzie on pod szyldem singla.

A to nie koniec. Bo wszystkie samochody będą dostępne od początku. Że jak? Ano tak. Będziemy je znajdować po mieście. Będą sobie stać na ulicy, a my będziemy mogli sobie je zmieniać. Heh.
Kwestia tuningu mechanicznego? Otóż będzie. Będziemy mogli nawet zmieniać osiągi samochodu w trakcie jazdy. Lol.

Jak widać, powyższy tekst jest bardzo subiektywny. Nie jestem do tego dobrze nastawiony. Nie wiem jak to wyjdzie, ale mam złe przeczucia. Jakie są wasze odczucia? Będzie odrodzenie, czy upadek? A może kolejny średniak?

Eh. Właśnie przechodzę sobie MW. Gra się świetnie. Jednak z tego co widzę, to ten nowy 'MW' nie powinien nazywać się Most Wanted tylko coś w stylu 'No Tuning And Speed Wanted'. Sorry, ale NFS MW kojaży mi się z tuningiem graficznym (naklejki, spojelry etc.). Pościgi, który gubi się czasem po 20 min. A z tego co widzę to to będzie szit. Dobry NFS skończył się po Carbonie, który jeszcze był w miarę.

Quote:Dobry NFS skończył się po HP2

FTFY