No to był chyba Crock. Smutna historia, piękna gra. Nawet dziś. Chociaż właściwie pierwszy był bilard na dyskietce.

Jazz Jackrabbit :P

Dokładnie nie pamiętam, ale jak tak się zastanowię, to pierwszą grą był chyba "Sacred" ze wszystkimi DLC. Piękny RPG, ale jak teraz w niego gram, to szybko się nudzi

Heroes III

Wolfenstein jak nigdy nie bałam się w to grać tak teraz jakoś nie moge oraz kangurek kao, zawsze lubiłam kangurki ^^.

Wolfenstein 3D. Klasyk, Ci co nie grali muszą spróbować. Jak dla mnie gra jest wciąż grywalna.

Z nazwy nie pamiętam ale było się w niej takim czarodziejem z brodą(gra w 2d).

BOB BUDOWNICZY! XD HEH

Electro Body. Jeszcze na 286 i monochromatycznym monitorku 13 cali w 1993 roku...

Kompa dostałem na komunię i wpadłem następnego dnia do domu po lekcjach żeby pograć w tą kozacką grę. Widziałem jak ojciec dzień wcześniej ją włączał i co wpisywał w DOSie ale niestety nie zapamiętałem tego wystarczająco dokładnie. Pomęczyłem się kilka minut i musiałem poczekać aż przyjdzie z pracy :P

Wcześniej miałem jeszcze Atari 130XE, a pierwszą grą było Robbo :)

Pierwsza gra nie pamietam nazwt, ale akcja toczyla sie w prehistorii i sie latalo drewnianym helikopterkiem(oczywiscie w pixelach).
A druga to Alladyn :D