Ach, telewizja. Okno na świat. Źródło wiedzy każdego dzieciaka, który urodził się na początku lat 90 - tych. A już w szczególności wiedzy o amerykańskich filmach akcji.

Będąc dzieciakiem wyposażonym w odtwarzacz z nagrywarką VHS (można było nagrać do 6h materiału - eat your heart out, DVD!), za - nazwijmy to - wczesnego młodu dzięki mojej cudownej nagrywarce kaset video mogłem zobaczyć filmy, których raczej... widzieć w tak młodym wieku raczej nie powinienem. Oto filmy oraz sceny, które najbardziej zapadły mi w pamięć:

Seria "Indiana Jones":
Już w czasie moich przedszkolnych dni byłem wielkim fanem Indiany Jones'a, co zresztą zostało mi po dziś dzień. Filmy z tej serii mają wszystko: charyzmatycznego protagonistę, wartką akcję, tajemnice sięgające kilkaset lat wstecz, humor. Jeżeli chodzi o kino przygodowe, to naprawdę nie przychodzi mi do głowy żaden inny film, który byłby w stanie konkurować z którymkolwiek filmem z Indy'm. "Piraci z Karaibów"? No, gdyby nie było tam Orlando Bloom'a, to może... ale nie o tym chciałem pisać. Pomimo uwielbienia, jaką darzyłem i nadal darzę trylogię o nieustraszonym archeologu, pomimo przyjemności, którą czerpałem z oglądania jego przygód, w każdym filmie było... coś, przez co nie mogłem potem spać w nocy. Palmę pierwszeństwa dzierżą tutaj "Poszukiwacze zaginionej arki" i słynna scena końcowa. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem tę scenę w wieku kilku lat, uciekłem z pokoju. W kolejnych latach tylko zamykałem oczy.

...

Fak. Nie mogę znaleźć tej sceny na YT. Tylko jakieś chałowate poopy. Oh well, i tak przecież każdy oglądał ten film. Macie to w takiej wersji: http://youtu.be/KxbELALc2UU?t=2m8s
Anyway, te parę minut to niezły hardcore, nawet jak na dzisiejsze standardy. Było to kompletnie niespodziewane, szczególnie, że wcześniej w filmie nie było żadnych brutalnych scen (no, jeden Niemiec został poszatkowany przez śmigła samolotu, ale to stało się poza kadrem). A poza tym, duh, ROZPUSZCZONA TWARZ. Widzieliście kiedykolwiek coś podobnego w filmie? Nie-horrorze?
Przez pozostałe 2 filmy również nie mogłem spać. W przypadku "Świątyni Zagłady" była to przemiła scena z wyrywaniem serca:
http://youtu.be/owZPspxJ4jw?t=46s (również poucinane, szit.)
A w przypadku "Ostatniej Krucjaty" dosyć... niefortunny wybór pewnej faszystki.

Czyli – filmy są genialne, uwielbiałem je jako dziecko i uwielbiam je po dziś dzień.

Inną serią, przez którą nie mogłem spać po nocach, był Robocop. Ach, stary, dobry RoboGlina. Miałem nawet jego zabawkę. Pod koniec XXw. w telewizji leciał serial – Robocop. Nie pamiętam, czy był dobry, czy też nie, raczej nie zapadał w pamięć. Za to pierwsza i druga część serii – hoho, jak najbardziej! Z czego są znane te filmy? Ano z nadzwyczajnej brutalności. Co zabawne, klasyczna scena, w której Murphy zostaje… zmieciony z powierzchni ziemi, nie zrobiła na mnie większego wrażenia.
http://youtu.be/VclFEwUGdY0

Nie wiem czemu. Po prostu obejrzałem to na luzie. Za to tę przemiłą scenkę zapamiętałem na całe lata. Po obejrzeniu tego „cuda” nie mogłem spać przez całą noc. Make – up, efekty dźwiękowe, postępująca dekompozycja ciała. W skrócie: ta scena ocieka zajebistością. Zresztą do dziś mam dreszcze za każdym razem, gdy to oglądam. W sumie, gdy piszę te słowa to się zastanawiam, za co akurat tę postać spotkała aż tak okropna śmierć – jego kumple zginęli w miarę szybko.
http://youtu.be/FftEeQmuDWM

Wspaniały film – zresztą jeden z moich ulubionych. Muzyka, postacie, które dzięki świetnym aktorom wzbudzają u autentyczne emocje, satyra, czarny humor, który zresztą można zobaczyć w wyżej zamieszczonej scenie. Miodzio. Ech, pomyśleć, że kiedyś w TV puszczali te filmy o godzinie 20. Dzisiaj pewnie nawet nie wpuściliby to do kin. Na zakończenie mała scenka, która została wypalona w moim mózgu po obejrzeniu Robocopa 2:
http://youtu.be/2fTUFBGilfc


Byłoby tego więcej, ale nie chce mi się pisać. Może kiedy indziej zamieszczę tutaj kolejne sceny. Tymczasem mam do Was pytanie: jakie filmy sprawiły, że czuliście się po ich obejrzeniu przez jakiś czas… nieswojo? Takie, które w wyjątkowy sposób działały na waszą psychikę? Obrzydziły? Przeraziły? Po prostu: zapadły w pamięć?