SS3:BFE nie jest grą dla wszystkich, niektórzy nadal nie wydorośleli z konsolowych strzelanek typu CoDy. Także redaktorzy rzeczonej "gazety".
Meh, liczysz na wysokie kompetencje panów z SiDiEkszyn? To pismo się niestety wielokrotnie kompromitowało w ocenach gier. Choćby wspomniany M&B. Gra trafiła do recenzji 2 lata po wydaniu (!), a autor narzekał na kiepską oprawę audio-wizualną. Już nie przytoczył, że TaleWords nie należy do czołówki producentów gier, że stworzyli prawdziwego "indyka", nie przytoczył, że gra jest robiona przez kilku-kilkunastu zapaleńców. Już takie Capsized miało lepsze oceny, choć rozbudowaną grą nie było. Ach tak, wtedy jeszcze nie było fali na niezależne gry, my bad.
Albo fanbojowanie Mass Effect. Goście drą się, że to "najlepsze kosmiczne RPG w historii, hurr durr!".
Hmph, KotOR? A gdzie te słowa Smugglera i MacAbry o ich ulubionym KotOR-ze?
Mass Effect to nawet RPG nie jest. Ma takowe elementy, lecz to jest tak naprawdę kosmiczne Gears of War z systemem rozwoju postaci i dialogami. Kuleją zarówno strzelaniny, jak i elementy RPG, nasze dialogi nie mają niemalże na nic wpływu, w 70% dostaniemy to samą reakcję rozmówcy. BioWare jest teraz w całkowitym regresie jakości ich gier. Jade Empire już to zwiastowało.
Ten film dobrze wszystko wyjaśnia.
(This post was last modified: 08-04-2012 12:51 by Infelicity.)