Tak mi poustawiali rozkład pociągów, że muszę się tłuc osobówkami. Dzięki temu dokończyłem borefest'a zwanego "Cmętarzem Zwieżąt" autorstwa Stephena Kinga. Zajęło mi to marne 6 miesięcy. Polećcie mi jakieś książkowe horrory. Nie oczekuję, że będą "straszne", chcę po prostu, aby były ciekawe. Mogą to być powieści, mogą to być zbiory opowiadań, jest mi to obojętne. Coś od Clive'a Barkera może? Nigdy nie czytałem żadnej jego książki. Lovecraft? Ostatnio przymierzam się do lektury zbioru jego opowiadań pt. "Zew Cthulhu".

Z Kinga czytałem: "Lśnienie", "Mroczna Połowa", "Wszystko jest względne" (zbiór opowiadań wydany przez Prószyńskiego, "Łowca Snów". Po przebnięciu przez "Cmętarz" raczej wątpię, abym w niedalekiej przyszłości sięgał po jego prace.