Tak, wiem, że film jest sprzed miesiąca, ale nie oglądam gościa i dopiero 3 dni temu obejrzałem ten materiał. Tekst tutaj zawarty jest polemiką z autorem Aloga, a także moją subiektywną opinią nt gier. Zapraszam do wpisywania swoich obiekcji.
0:30 „Co się dla was liczy w grach komputerowych? Czy jest to fabuła, grafika, czy może dźwięki i muzyka?”
Hm, rozumiem, że dla ciebie nie ma takiej kategorii jak PRZYJEMNOŚĆ PŁYNĄCA Z GRY. Pewnie, że fabuła MOŻE BYĆ ważnym elementem w grze, ale to przede wszystkim czysta radocha płynąca z gry sprawia, że odnosi ona sukces i ludzie grają w nią wiele, wiele lat po premierze. Quake, Doom, Super Mario Brothers, Contra (o której nieco później), Duke Nukem 3D, można tak wyliczać bez końca. Jedynym gatunkiem gier, w których najważniejsza jest dopracowana i nieliniowa fabuła, to zachodnie RPG i przygodówki. Ale ten pierwszy gatunek w zasadzie umarł wraz z końcem lat 90-tych. Przykro mi. Chcesz wciągającej fabuły? Poczytaj książkę, albo obejrzyj film, a nie graj w grę. To tak, jakbym chciał się dowiedzieć czym jest prawdziwa miłość poprzez oglądanie pornosa. Gry komputerowe, czy lepiej – gry video – nie są medium stworzonym w celu opowiadania historii. Znasz kogoś, kto przeszedł Mafię, czy Dead Space więcej niż jeden raz? Ja nie. A wiesz, czemu? Bo jak raz się przejdzie taką grę, to już nie ma czego tam szukać. Po prostu wszystko się już widziało.
2:14 „Może na przykład wziąć gry na Pegasusa, które wcale nie miały szeroko rozwiniętych fabuł, jednak coś te gry w sobie takiego miały, że gracz często wracał do nich, nawet po kilkanaście, kilkadziesiąt razy i przechodził je za każdym razem z tą samą ciekawością. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale miały w sobie coś takiego, że przykuwały do ekranów telewizorów (…)”
Odpowiednio zbalansowany gameplay? Wymagająca rozgrywka? Przystępność? CZYSTA RADOCHA PŁYNĄCA Z GRY!?
3:14 „Wtedy gry jakoś miały tą fabułę tak złożoną, że różniła się każda gra od każdej (…)”
Tia, szczególnie beat’em up’y. A tak poza tym – skąd ty masz jakiekolwiek pojęcie o fabule tych gier, skoro grałeś na Pegasusie, a jak wiadomo kartridże do niego były pozbawione jakichkolwiek instrukcji do gry? Znałeś język angielski jako małe dziecko?
3:44 „(…) można by tutaj dać na przykład Contrę, gdzie (…) Konami tak świetnie przedstawiło tą fabułę, że nie przeszkadzała ona nam w żaden sposób nie przeszkadała w rozgrywce.”
*tarza się po podłodze ze śmiechu* Obcy atakują Ziemię, dwójka madafaków przedostaje się na ich statek i rozpier*dala obcego - matkę. Ot, cała fabuła Contry. TO jest wspomniana przez ciebie wcześniej złożona fabuła?
4:14 „Uważam, że w dzisiejszych czasach dobrych gier jest naprawdę niewiele.”
Tak samo, jak za czasów NES-a. Na jeden dobry tytuł przypadał cały stos chłamu. Dobre gry nie rosną na drzewach, wiesz? To jest takie typowe nostalgiczne pieprzenie. Pamięta się tylko te najlepsze gry, ale średniaki, to już jakoś wypadają z pamięci, prawda? O, nagle okazuje się, że w czasach PS2, NGC i Xbox’a powstawały same świetne gry: Halo, Eternal Darkness, Resident Evil 4, Mark of Kri, Ico, Shadow of the Colossus, GTA3, Vice City i San Andreas, seria Project Zero, Forbidden Siren. No normalnie żyć i nie umierać!
4:20 „Współcześnie ilość naprawdę dobrych gier można policzyć na palcach jednej, no, może dwóch dłoni. Ewentualnie stopę można dodać. Wyjdzie może ze 20 gier”
Chcesz od roku 2006, czyli od chwili wejścia Xbox 360 na rynek, co zapoczątkowało obecną generację konsol? W kolejności przypadkowej: F.E.A.R; Braid; Trine; GTA IV; Company of Heroes; God of War 2; God of War 3; Dead Rising; Flower; Red Dead Redemption. Proszę bardzo. Dwie dłonie. Zastanawiałem się nad tym może z minutę. Mógłbym wymyślić więcej, ale mi się nie chce. Aż żal mnie bierze, że nie załączyłem do tej listy Shadow of the Colossus i Metal Gear Solid 3, ale te gry wyszły w 2005 r. Faktycznie, nie ma w co grać w dzisiejszych czasach, Boże, ratuj!
5:20 „Dużo motywów fabularnych w grach jest powielanych”.
Powiedział człowiek, który zachwyca się grami z NES-a. Mociumpanie, w dzisiejszych czasach stworzono tyle książek, filmów, komiksów i gier, że naprawdę BAAAAAARDZO ciężko jest – jeśli to w ogóle możliwe - wymyślić coś kompletnie oryginalnego. Czymś trzeba uzasadniać motywacje bohatera, dlatego idzie się w banały typu „zabiłeś mego ojca/matkę/dziewczynę/papużkę”, czy „kosmici rozbijają się po naszym mieście”.
6:32 „Bazowe GTA IV jest kiepskie fabularnie”
Kilka zdań wcześniej zachwycałeś się fabułą GTA III. Pomijając drobny fakt, że główny bohater IV jest jedną z najciekawszych postaci od Rockstar (moim zdaniem wygrywa tylko John Marston z Red Dead Redemption): były żołnierz serbski, z problemami moralnymi, pragnący lepszego życia dla siebie i swoich najbliższych i ogarnięty obsesją zemsty. No, ale koleś się chowa przy naszej niemowie z GTA III, którego głębię psychologiczną możemy poznać poprzez ciągłe przytakiwanie podczas rozmowy.
Później nasz Fearstia gada o przygodówkach. O dziwo, zgadzam się z nim w tej kwestii. Z jednym wyjątkiem:
11:42 „Zastanawiam się nad zrobieniem zagrajmy w Wacki: Kosmiczna rozgrywka (…) ponieważ jest naprawdę dobra i z niebanalnym humorem”
Wacki? Kosmiczna rozgrywka? DOBRA? Jaja se robisz? To ta chłamowata polska produkcja z beznadziejną grafiką stwrzoną w Paincie, kloacznym humorem i pociętą animacją? Słuchaj, to, że coś jest stare, czy polskie, nie znaczy, że jest dobre. Powodzenia z twoim zagrajmy, ja na pewno nie będę tego oglądał.
Jak ktoś ma ochotę przeczytać więcej tego typu ględzenia, to zapraszam na http://www.fearstia.pl
(This post was last modified: 04-04-2011 18:16 by Gik.)