(20-05-2011 21:16 )Mide Wrote:  Akurat to to że nie można zapisać gry podczas walki (podczas wyjścia z/ wejścia do medytacji też) to w ostatnich czasach rzecz normalna - już nie pamiętam gry która pozwalała na takowy zapis.

Zief, KOTORy, zief.
I co to znaczy - 'rzecz normalna'? To dla ciebie jakaś zaleta? Że w razie faila masz zasuwać od początku? Dla mnie to głupota. Nie służy niczemu, tylko irytuje.

Quote:Styli nie ma bo przeszły metamorfozę w talenty masz szybki i mocny a jak sobie talenty rozwiniesz to oba zadają obrażenia przeciwnikom wokoło, niemniej jednak dalej "i herkules dupa kiedy ludzi kupa" jak mnie harpie oblazły 9 na 1 wraz z królową to problem był na wyższym poziomie skończyłbym jako mięso.

Metamorfoza nie oznacza wywalenia i skarlenia ich to dwóch machnięć, nie łapię czemu, prócz wydłużeniu drzewka umiejętności ma to służyć.
A przewaga wielu była już w jedynce i czasem też należało się wycofać. Teraz jest wyłapywanie przeciwników i walka..z systemem autoface'a, który przypomina starego, złego Blood Omena 2.

Quote:Wiesia jeszcze nie skończyłem ale ja bym mu dał 7,5/10 na więcej nie zasługuje. Za bardzo mnie boli że durne receptury ważą 0,2 kg i nie mogę się ich nauczyć - chyba że "alchemik" to odblokowuje (tego jeszcze nie zbadałem). I maksymalny udźwig wraz z brakiem jakiejś skrzynki czy barmana który weźmie niechciane chwilowo żelastwo (czy też materiały do craftingu) to wg mnie strzał w kolano z shootgun'a

Nie mam zielonego, o czym teraz piszesz. Receptury są tylko instrukcjami, nic z nimi nie robisz poza taszczeniem. Co do craftingu, zgadzam się, to niepotrzebne śmieci do czasu zakupu upragnionego diagramu/planów.

Quote:Jest jeszcze coś zaznaczenie postaci na mapie (nie uwzględnia poziomów) przez 15 minut szukałem kogoś bo się okazało że siedział drań w tawernie pod ziemią a ja biegałem po mieście nad nim i się dziwiłem gdzie ten ów jegomość siedzi. Trochę mnie to rozdrażniło.

Ekhem, to 'rzecz normalna'. Masa gier z kompasem tego nie uwzględnia.
Mapa jest jedną z gorszych, jakie kojarzę. Brak własnych notatek. Mini-mapa, która nie pokazuje niczego. Po prostu nie. Do wymiany.

(20-05-2011 21:28 )Kern3l Wrote:  Walka jest o niebo przyjemniejsza niż w jedynce, gdyż zmusza do kombinowania. Jeśli jedyny wasz styl to ciągłe odskoki - zastanówcie się nad innymi sposobami (np. vide Btw2). Tożsamość mana=wigor także zmusza do mocniejszego kombinowania (jakkolwiek niedorzeczna by była).

Walka w jedynce do tego nie zmuszała, bo to, hmm..cRPG? Nie Devil My Cry. Ciekaw jestem, o jakim kombinowaniu masz na myśli, bo jeśli ratujące życie odskoki są złą taktyką, to chętnie posłucham alternatywy.
Wigor-energia to bzdura, zupełnie niepotrzebna zmiana, która jedynie irytuje. Bzdurniejsze rozwiązania widziałem chyba tylko w Severance lub w Evil Islands, nie wiem co gorsze tam było. Tu też nie jest za dobrze.

Quote:Btw2. Odnalazłem 4. styl gry, poza 3 głównymi ścieżkami - stawianie potrzasków na masę przy każdym trudniejszym przeciwniku - jeśli masz czas. 30-50dmg * kilkanaście pułapek zabija każdego (zaznaczam, że jeszcze jestem w pierwszym akcie).

Heh. Jeśli to ma być styl gry, to ja wysiadam. Podobne 'style' widziałem w walkach ze smokami z Baldur's Gate 2, gdzie nawalało się masę pułapek wokoło smoka - bestia nie miała szans. Dziwne, ale ten 'styl' jakoś nie był czymś do chwalenia się przed innymi graczami..

Wiatry w mojej głowie prowadzą mnie.