RE: W jaką grę?
Heheh, wyszedłem w pewnym sensie na hipokrytę, bo sam połowę 'I Wanna Be the Fangame' robiłem, nie mając ZIELONEGO pojęcia, jak trzeba przejść daną sekwencję.
LP na ślepo lubię z gier, które nie posiadają zbytnio rozwiniętej fabuły, polegają głównie na umiejętnościach manualnych gracza. Ot, taki np. I Wanna Be właśnie czy Kaizo Mario World.
W grach z solidną fabułą można łatwo pominąć istotne rzeczy za pierwszym podejściem, chyba, że korzystamy z poradników, a wtedy to jest tak na ślepo, jak przechodzenie drugi raz. Przykładem, choć akurat niezbyt trafnym jeśli chodzi o podane kryteria, mogą być nowsze części Castlevanii (Symphony of the Night, Harmony of Dissonance, Aria of Sorrow, Dawn of Sorrow, Order of Ecclesia) - niby dostajemy wskazówki, że coś zrobiliśmy nie tak, ale nieuważny gracz może je pominąć i uznać, że wszystko zrobiliśmy dobrze. O ile w niektórych grach różni się tylko ending, o tyle w innych potrafi to obciąć kolejnych parę godzin gry. Dawn of Sorrow na przykład ma parę ważnych, niewyjaśnionych rzeczy objaśnionych, jeżeli zrobimy coś tak, jak oczekuje tego fabuła.
Dlatego uważam, że nie z każdej gry można robić Zagrajmy W zupełnie na ślepo. Owszem emocje są na pewno zupełnie inne przy pierwszym, a przy trzecim podejściu, kiedy wiemy, że coś i tak się stanie. Z drugiej jednak strony, w takim wypadku można naprawdę dużo z gry pominąć. Sztandarowy przykład, Morrowind zrobiony w siedem i pół minuty.
(This post was last modified: 26-04-2011 16:04 by Shinji-kun.)
|