O ja pier dole.

Uwaga uwaga, napiszę Ci teraz całkowitą prawde, lepiej weź to sobie do serca.

Zawodówka - miejsce dla ludzi którzy nie mają pomysłu gdzie iść, lub ludzi z zajebistym pomysłem oraz zapleczem hajsu na tyle dużym, a żeby w ciągu 5 lat otworzyć własny biznes (budowlanka odpada, żółci u nas zajmują tą strefe), i zbijać na tym gruby hajs, podczas gdy jego rówieśnicy będą kisnąć na studiach typu Ochrona Środowiska lub Europeistyka.
Technikum - prawda jest taka, że jest to mix zawodówki z liceum, będąc rok dłużej masz wykształcenie zawodowe oraz możliwość dalszego studiowania, nauczysz się tam tyle co nic, zresztą, wiedza ze szkoły średniej nigdy Ci się nie przyda na studiach, ludzie po chemii uczą się jej na nowo, prawnicy uczą się podstawówki (patrz budowa zdań itd), ludzie po matmie dostają w ryj całkami oraz innymi pierdołami, których nigdy w życiu w szkole średniej nie zobaczysz, innymi słowy, cały chuj. Do tego klasy składające się z 30 chłopa i jednej panny, która nie goli nóg, sweetaśnie.
Liceum - 3 lata pierdololo o tym jakie to matury straszne, sam skończyłem, nie żałuje, szkoła która w tej chwili plasuje się w okolicach 100 miejsca w Polsce, troszkę nauki (tyle żeby na te 3.5 wyciągnąć) a tak to spokój oraz pełno panien, które poszły do szkoły bo im rodzice kazały :<< Szczerze mówiąc, jeżeli masz backup, w postaci pewniaka na medycynie, bądź aplikacji w jakiejś fancy kancelarii, idź na jakikolwiek kierunek, później sam się douczaj w danej dziedzinie matur, zdaj na te pożal się boże 50% na obu rozszerzeniach, gratulacje, większość uczelni stoi przed Tobą otworem, ponieważ niż demograficzny zabija uczelnie!

Zasada matka - "Nie ma szkoły, która dałaby Ci idealne wyształcenie dostosowane do twoich potrzeb bądź drogi którą obierzesz, w większości będziesz musiał uczyć się sam."

Akurat technika często dają wiedzę, której nie zdobędziesz w liceach. Np. w technikum na profilu elektryk(trakcje kolejowe) są liczby urojone. Tak samo na kierunkach transportowych(gdzie liczy się doświadczenie) są prawa transportowe i więcej ekonomii.

@up Pierdolenie, tą wiedze i tak otrzymasz w miejscu swoich przyszłych studiów, a będziesz mieć rok w kieszeni.

(14-03-2013 16:09 )Innominatus Wrote:  @up Pierdolenie, tą wiedze i tak otrzymasz w miejscu swoich przyszłych studiów, a będziesz mieć rok w kieszeni.

masz na to dowody?

cebula Wrote:masz na to dowody?

Znajomi idąc po Liceum na PG byli prowadzeni za rączke aż do trzeciego roku, w tym ja, będąc na Inżynieri Materiałowej.

Cebula, zastanów się co napisałeś i wróć...


Materiały na studiach przerabia się niemalże od "0" po to aby ludzie z różnych szkół posiadali ta samą wiedzę końcową.

(14-03-2013 16:18 )cebula Wrote:  

(14-03-2013 16:09 )Innominatus Wrote:  @up Pierdolenie, tą wiedze i tak otrzymasz w miejscu swoich przyszłych studiów, a będziesz mieć rok w kieszeni.

masz na to dowody?

Dokładnie tak jest. A sama wiedza teoretyczna jest potrzebna w marginalnych przypadkach.

"Pierdolenie, tą wiedze i tak otrzymasz w miejscu swoich przyszłych studiów, a będziesz mieć rok w kieszeni."
Będę mieć rok w kieszeni, który wydam idąc na 4-5 letnie studia. Logika!
W tym czasie kiedy ty będziesz na studiach, to ja po technikum będę pogłębiać swoją PRAKTYKĘ, a nie teorię.
To nie te czasy że patrzy się na to czy wiesz, trzeba UMIEĆ, a tu jest różnica.

Technikum, czy nie - w każdym razie nasz system edukacji jest upośledzony. Teraz niestety liczy się bardziej doświadczenie jak wiedza. Bez doświadczenia nie zajdziesz daleko.

Quote:dostają w ryj całkami oraz innymi pierdołami, których nigdy w życiu w szkole średniej nie zobaczysz, innymi słowy, cały chuj

Ja miałem, mieliśmy matematyka z ambicjami profesora akademickiego. Also, rachunek różniczkowy wraca do liceum w nowej podstawie (i niech ktoś dalej pierdoli, że ona jest zjebana).

Jeśli masz utrzymanie rodziców, to idź na studia - jak wspomniał Inno, niż demograficzny, a poza tym dzięki pierdololo od Unii studeciaki mają mnóstwo dużo lepszych okazji podłapać doświadczenie zawodowe, bo co chwila organizują jakieś staże. szkolenia i praktyki.
Po technikum informatycznym perspektywy pracy wyglądają tak, że albo masz znajomości i przyjmą cię do normalnej pracy, albo będziesz zapierdalał włączając ponownie ikony pani Jadzi z okienka trzynaście, bo ktoś jej brzydki kawał zrobił. Ewentualnie załapiesz się na pseudostaż, bo tylko tak można nazwać te dla niestudiujących - pracodawcy wychodzą z założenia, że skoro nie masz szkoły, to możesz za darmo zapierdalać przez sześć miesięcy, gdzie będą mieć zupełnie wyjebane na to, czy czegoś się nauczysz, bo polaczki nie po to prowadzą firmy, żebyś czegoś uczyć, ale żeby zarobić.