Quote:Śmiem sporządzić krytykę takiej osoby, która została wystawiona w Internecie. Czyli wiesz, materiału podstawowego mam do takiego świadectwa dość sporo. Zabawne, że wspominasz o argumentach - żadnego jak dotąd nie pokazałeś, bardziej święte oburzenie i troszkę bredni.

W swoich artykułach piszesz o czymś, o czym nikt nie słyszał mimo wystawienia owego delikwenta w Internecie, a co najlepsze - nazywasz to argumentacją! Błe.

Quote:Nie, żeby potwierdzić swoją. By nie była, jak to opisałeś wyżej, wyssaniem z palca etc. Chyba, że nie czujesz się w obowiązku postępować tak, jak wymagasz od innych - dla mnie whatever, tylko powstaje pytanie, po co do mnie piszesz.

Humanisto, sytuacja różni się jednak tym, że oceniłem Twój syfiasty portal względem artykułów na nim umieszczonych, a Ty wymagasz ode mnie argumentów na poparcie mojego zdania, m.in. związanych z gimnazjalnym humorem, który plącze się pod nogami w każdym wpisie. Swoje dywagacje wszcząłeś Ty, odpowiadając chamsko zważywszy na moją opinię. Marna odpłata. Nie mniej jednak od wymiany poglądów jest właśnie forum.

Quote:W którym momencie? Nadal zero konkretów, przez ssiesz ty.

Po pierwsze. Kanonem honorowanej przez Ciebie dyskusji jest kultura. Wyznacznikiem kultury wypowiedzi w Internecie jest zwracanie uwagi na zwroty grzecznościowe. Nie wymagam tego od Ciebie, ale skoro już odwołujesz się do jakiejkolwiek kultury, mnie wypada Ciebie kindersztuby nauczyć. "Ty", a nie "ty". No, chyba, że celowo to robisz.

Quote:Lanie wody, nuda, wycieczki interpersonalne, nuda.

Przekonanie o własnej nieomylności, co przekłada się na brak argumentowania własnych racji, generalizowanie i zwyczajne gadanie bzdur.

Quote:To po co bredzić, kiedy można spytać?
Podoba mi się twój tok rozumowania, zanegowałem czysto komediowy aspekt Szmatuba, zatem co jeszcze tam zostało..a tak, dowartościowywanie się!
Tylko obserwacja raczkującego dziecka jest chyba bardziej .

Wytłumacz mi zatem, bo dotychczas pokazałeś tylko, że za chudy w uszach jesteś, aby podskakiwać mojej personie. Za malutki jesteś jeszcze, a na Twoje nieszczęście nie jestem podobny do reszty motłochu, który zdążyłeś napotkać dotychczas. Twój błąd.