Post Reply 
Requiem Dla Snu
Author Message
Blitz Offline
*

Posts: 182
Joined: Sep 2011 {socialsites}


Post: #1
Requiem Dla Snu
Świetny Film , Soundtrack jeszcze Lepszy , ale najlepsze w tym filmie jest to , że z początku wydaje się dziewczęcy , jakby kolejny Zmierzch ( Zdaje sobie sprawe , z tego , że Requiem jest Starszy ) , ale nie można oderwać od niego oczu , wciągająca Historia i super Odegrane Role :)
Polecam :D ( a Wam się Podobał ? )
01-11-2011 09:52
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Lavos Offline
*

Posts: 1.111
Joined: Nov 2010 {socialsites}


Post: #2
RE: Requiem Dla Snu
Nie. Film jest dosyć nudny, drastyczne sceny były, bo ja wiem, po to by wzmocnić jakiś smrodek dydaktyczny, którego nie wyczułem? Morał, nie ćpać, nie przedawkowywać leków - losy, nie oszukujmy się, tych głupich ludzi mało mnie interesował. W dodatku wciskano niemal w każdą scenę filmu ten motyw muzyczny, co szybko mi zaczęło się kojarzyć z jakąś reklamą antyćpunowską - widzimy ćpunka, leci muzyczka i na koniec hasełko 'nie ćpaj, nie niszcz życia'.
Film przeznaczony dla dzieciarni jarającej się wybitnymi dziełami literatury tj. Pamiętnik Narkomanka, Hera, moja miłość etc. Reszta straci po prostu czas.


Aha, i pisz bardziej poprawnie z łaski swojej. Oczy bolą.
(This post was last modified: 01-11-2011 11:34 by Lavos.)
01-11-2011 11:32
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Kern3l Offline
*

Posts: 589
Joined: Mar 2011 {socialsites}


Post: #3
RE: Requiem Dla Snu
Mi się ekstremalnie podobał, wg. mnie powinien się znaleźć w obowiązkowej kinematografii np. gimnazjum (aż dziwne, że mamy obowiązkową literaturę, a nie ma kinematografii...). W tym wieku próbuje się nowych rzeczy - ten film by wielu zniechęcił do nałogów.

Requiem for a Dream powinien każdy obejrzeć. Raz. Więcej się nie chce - obejrzycie, zobaczycie o co chodzi. Jak dla mnie największe osiągnięcie Aronofsky'ego - chyba nie mógł wybrać tematu bardziej wpadającego pod jego styl. Uwaga - obraz co najmniej melancholiczny, przedstawia cały proces upadku ludzi uzależnionych, nie jest to film rozrywkowy.

BTW jeśli komuś się nie podoba moralizatorski wydźwięk - niech spróbuje Trainspotting.

Edit ---

Co do soundtracku - także melancholijny, jednakże Hope, Summer i Winter Oventure biły rekordy przesłuchań w moim odtwarzaczu. Jest w nich motyw przewodni, a on sam jest wzięty z jakiegoś klasyka (ktoś wie? Kiedyś spotkałem, ale nie zapamiętałem...).

<object type="text/html" data="http://bit.ly/ofoRM0" width="100%" height="125px"></object>
(This post was last modified: 01-11-2011 19:22 by Kern3l.)
01-11-2011 19:18
Visit this user's website Find all posts by this user Quote this message in a reply
JimPanse Offline
*

Posts: 31
Joined: Oct 2011 {socialsites}


Post: #4
RE: Requiem Dla Snu
(01-11-2011 11:32 )LavosCore Wrote:  Nie. Film jest dosyć nudny, drastyczne sceny były, bo ja wiem, po to by wzmocnić jakiś smrodek dydaktyczny, którego nie wyczułem? Morał, nie ćpać, nie przedawkowywać leków - losy, nie oszukujmy się, tych głupich ludzi mało mnie interesował. W dodatku wciskano niemal w każdą scenę filmu ten motyw muzyczny, co szybko mi zaczęło się kojarzyć z jakąś reklamą antyćpunowską - widzimy ćpunka, leci muzyczka i na koniec hasełko 'nie ćpaj, nie niszcz życia'.
Film przeznaczony dla dzieciarni jarającej się wybitnymi dziełami literatury tj. Pamiętnik Narkomanka, Hera, moja miłość etc. Reszta straci po prostu czas.


Aha, i pisz bardziej poprawnie z łaski swojej. Oczy bolą.

Wiesz, z tego co pamiętam wszystkie trzy części starej trylogii Star Warsów też cały czas cisnęły dwa utwory w różnych aranżacjach.

Mnie? Requiem dla Snu mi się całkiem podobał. Jeden z lepszych filmów z Jaredem Leto. Genialna rola Ellen Burstyn. Ten film rozpoczyna się powoli, i niby tego nie czuć ale napięcie jest. Drastyczne sceny są specyficznym elementem filmów Aronofskiego - tak jak jatka i dzielne kobiety u Tarantino, czy edytowanie po latach u Lucasa.

Czepiasz się, że to jest o ćpunach. Głupie ćpuny, nie interesuję się ich losami; nie przedawkowywać narkotyków, ale banał; film dla dzieci.

No niestety, dwa pierwsze to subiektywna opinia, ale z ostatnim się nie zgodzę. Film jest dla dojrzałego widza - dzieciarnia zrozumie ten film dokładnie w taki sposób jak ty to zrobiłeś.

[Image: e0ns6.jpg]
07-11-2011 21:10
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Lavos Offline
*

Posts: 1.111
Joined: Nov 2010 {socialsites}


Post: #5
RE: Requiem Dla Snu
(07-11-2011 21:10 )JimPanse Wrote:  Wiesz, z tego co pamiętam wszystkie trzy części starej trylogii Star Warsów też cały czas cisnęły dwa utwory w różnych aranżacjach.
Źle pamiętasz.

Quote:Czepiasz się, że to jest o ćpunach. Głupie ćpuny, nie interesuję się ich losami; nie przedawkowywać narkotyków, ale banał; film dla dzieci.
Zamiast bawić się w dyskredytację, to powiedz mi, dlaczego ten film nie jest banalny.

Quote:No niestety, dwa pierwsze to subiektywna opinia, ale z ostatnim się nie zgodzę. Film jest dla dojrzałego widza - dzieciarnia zrozumie ten film dokładnie w taki sposób jak ty to zrobiłeś.
Niesamowite, subiektywna opinia w temacie, który o nią pyta. A jednak niczym jej nie skontrowałeś ponad 'czepiasz się'/'nie zrozumiałeś filmu'. Och, Jimmy, proszę, bardzo, przedstaw mi jego walory, heh.
(This post was last modified: 21-11-2011 18:15 by Lavos.)
21-11-2011 18:15
Find all posts by this user Quote this message in a reply
genpj Offline
*

Posts: 55
Joined: Aug 2011 {socialsites}


Post: #6
RE: Requiem Dla Snu
(01-11-2011 11:32 )LavosCore Wrote:  Nie. Film jest dosyć nudny, drastyczne sceny były, bo ja wiem, po to by wzmocnić jakiś smrodek dydaktyczny, którego nie wyczułem? Morał, nie ćpać, nie przedawkowywać leków - losy, nie oszukujmy się, tych głupich ludzi mało mnie interesował. W dodatku wciskano niemal w każdą scenę filmu ten motyw muzyczny, co szybko mi zaczęło się kojarzyć z jakąś reklamą antyćpunowską - widzimy ćpunka, leci muzyczka i na koniec hasełko 'nie ćpaj, nie niszcz życia'.
Film przeznaczony dla dzieciarni jarającej się wybitnymi dziełami literatury tj. Pamiętnik Narkomanka, Hera, moja miłość etc. Reszta straci po prostu czas.


Aha, i pisz bardziej poprawnie z łaski swojej. Oczy bolą.

Nie, żebym się czepiał, ale nie zrozumiałeś połowy filmu. Dam dwie podpowiedzi:
- Film nie jest o narkotykach (przynajmniej nie głównie o nich)
- Nie bez powodu nazywa się Requiem dla snu, a nie "Drugs are bad... mmkay?"


Odczekałeś trochę?
Ok film jest o Amerykańskim Śnie. Sam Aronofsky mówił, że żadne narkotyki tak nie działają jak w filmie i on nawet nie chciał tego przekazać. To miała być przenośnia. Każdy z bohaterów ma jakieś marzenie i ślepo do końca wierzy, że je osiągnie. Ten film jest także o uzależnieniu, ale nie jak mogłoby się wydawać od tego tajemniczego narkotyku, tylko od marzeń/nadziei właśnie. Taki jest sens tego filmu, jako film antynarkotykowy jest taki sobie.

Co do samego motywu przewodniego... Nie wciskano go w każdą scenę tylko specjalnie wybrane sceny. I specjalnie miał być taki sam. To jest jeden z zabiegów w filmach i sztuce ogółem rzecz biorąc.

Odnośnie samego filmu. Gdy pierwszy raz go obejrzałem, byłem oczarowany. Za drugim razem było trochę gorzej, teraz z perspektywy lat uważam, że film jest ciekawy, ale nie ustawiłbym go w jakiś wielkich klasykach. The Fouintain Aronofsky'iego, mimo że dużo banalniejszy w temacie, bardziej mi się podobał. Nie wiem może wizualnie lepszy?

Film jest tak ciężki, że momentami męczący. Nie wkracza jeszcze na śmieszność (to nie Antychryst w którym, z koleżanką mą w kinie wycieraliśmy łzy ze śmiechu podczas najbardziej "dramatycznej" sceny), ale nadal jest dosyć monotematycznie. Przez co trochę cały obraz jest zamazany.

Raczej polecam, ale nie nastawiałbym się na jakieś OGROMNE uniesienia. Ot film do obejrzenia.

PS. Ważne żeby oglądać go samemu.

Fantastyczny świat chomika Axela
21-11-2011 19:00
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Lavos Offline
*

Posts: 1.111
Joined: Nov 2010 {socialsites}


Post: #7
RE: Requiem Dla Snu
(21-11-2011 19:00 )genpj Wrote:  Odczekałeś trochę?
Ok film jest o Amerykańskim Śnie. Sam Aronofsky mówił, że żadne narkotyki tak nie działają jak w filmie i on nawet nie chciał tego przekazać. To miała być przenośnia. Każdy z bohaterów ma jakieś marzenie i ślepo do końca wierzy, że je osiągnie. Ten film jest także o uzależnieniu, ale nie jak mogłoby się wydawać od tego tajemniczego narkotyku, tylko od marzeń/nadziei właśnie. Taki jest sens tego filmu, jako film antynarkotykowy jest taki sobie.
Amerykański Sen. Duże litery, ho, ho.
Poważnie - tego motywu nie wyczułem, jeśli chodzi o tę nazwę. Marzenia były przedstawione, prawda, jednak i tak medykament/dragi wciskane tam były, szczególnie w tych 'przyspieszanych' scenach. Pewnie dlatego tak ten film zapamiętałem
Motyw o którym piszesz jakoś nie wydawał mi się szczególne interesujący - ot widzę na ekranie kilku frajerów. Nie czuję żadnej więzi z bohaterem, ba, nawet nie wiem po co miałbym. Obserwowanie ich, ekhem, perypetii, znudziło mnie po dwudziestu minutach.

Quote:Co do samego motywu przewodniego... Nie wciskano go w każdą scenę tylko specjalnie wybrane sceny. I specjalnie miał być taki sam. To jest jeden z zabiegów w filmach i sztuce ogółem rzecz biorąc.
Ogółem rzecz biorąc, nie podobał mi się wcale, był mało subtelny i oklepany. Ot, leci muzyczka, ma być coś przejmującego.
(This post was last modified: 21-11-2011 19:37 by Lavos.)
21-11-2011 19:36
Find all posts by this user Quote this message in a reply
genpj Offline
*

Posts: 55
Joined: Aug 2011 {socialsites}


Post: #8
RE: Requiem Dla Snu
Coś mam wrażenie, że Ty byś metafory nie zrozumiał jakby ktoś Ci po łbie ją walił... no cóż. Dla Twej wiedzy i przepastnego ega informacja:
Amerykański Sen to nazwa własna dla popularnej niegdyś (dziś nieco wyblakłej) idei, że w Stanach Zjednoczonych jest możliwa kariera od pucybuta do milionera, oczywiście nieprawdziwa. Jednak miliony w to wierzą i maszynka rodem z the Wall Pinków może się kręcić. Aronofsky szydzi z niej co podobno wywołało w USA małe kontrowersje, bo przecież jak tak można nie wierzyć w to, że jeżeli się zechce to może się coś osiągnąć.

Przy okazji tak płaczesz o tych frajerach i głupich ludziach i że Ci ich nie żal, w filmie, który ma być o złych decyzjach i pogrążaniu się w nich (czyli de facto o głupocie ludzkiej i naiwności), że to jest aż słodkie... To jest jak kłócenie się, że w Sali Samobójców, mamy do czynienia z samobójcami. KTO BY SIĘ SPODZIEWAŁ?!

PS. Ja akurat miałem wrażenie, że temat narkotyków był potraktowany tak pobieżnie raczej. Większość akcji była związana z relacjami pomiędzy bohaterami, a raczej ich braku, bo każdy pogłębiał się we własnym szaleństwie, uzależniony od świata który nigdy nie istniał poza ich umysłami.

PS2. W sumie jak Ci się znudził motyw na którym oparty jest film (masz do tego prawo), to nie dziwie Ci się, że oceniasz go negatywnie, bo on raczej jest tylko o nim.

Fantastyczny świat chomika Axela
(This post was last modified: 21-11-2011 20:39 by genpj.)
21-11-2011 20:21
Find all posts by this user Quote this message in a reply
JimPanse Offline
*

Posts: 31
Joined: Oct 2011 {socialsites}


Post: #9
RE: Requiem Dla Snu
(21-11-2011 19:00 )genpj Wrote:  - Film nie jest o narkotykach (przynajmniej nie głównie o nich)

Dokładnie. Stwierdzenie że "Requiem Dla Snu" jest filmem o narkotykach i ćpaniu to tak jakby powiedzieć że Pulp Fiction jest filmem o mafii. A w tym filmie narkotyki są tylko pewnym tłem.

[Image: e0ns6.jpg]
21-11-2011 20:57
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Lavos Offline
*

Posts: 1.111
Joined: Nov 2010 {socialsites}


Post: #10
RE: Requiem Dla Snu
(21-11-2011 20:21 )genpj Wrote:  Coś mam wrażenie, że Ty byś metafory nie zrozumiał jakby ktoś Ci po łbie ją walił... no cóż. Dla Twej wiedzy i przepastnego ega informacja:
U mad bro?
Próbuj dalej z ad hominem, pokaż jaki żałosny jesteś.

Quote:Przy okazji tak płaczesz o tych frajerach i głupich ludziach i że Ci ich nie żal, w filmie, który ma być o złych decyzjach i pogrążaniu się w nich (czyli de facto o głupocie ludzkiej i naiwności), że to jest aż słodkie...
Ano pewnie, płaczę. Poziom łez zapełni denny poziom twoich docinek, by tak poetycko rzec.
Motyw z marzeniami, a raczej z tym pseudodążeniem był dla mnie dość absurdalny, bo to troszkę tak, jakbym założył, że zostanę milionerem, kupił kilka losów lotto i wspomagał się jakimś wymyślnym kompotem. Może źle zapamiętałem, ale te postaci prócz ćpanka i wmawiania sobie kim to nie będą, jakoś mało aktywnie się zachowywali. No, młody zarabiał kasę na prochach bodaj. Może dlatego jakoś ciężko mi było sympatyzować? Kto wie.

Quote:To jest jak kłócenie się, że w Sali Samobójców, mamy do czynienia z samobójcami. KTO BY SIĘ SPODZIEWAŁ?!
Chybiona analogia.

Quote:PS. Ja akurat miałem wrażenie, że temat narkotyków był potraktowany tak pobieżnie raczej. Większość akcji była związana z relacjami pomiędzy bohaterami, a raczej ich braku, bo każdy pogłębiał się we własnym szaleństwie, uzależniony od świata który nigdy nie istniał poza ich umysłami.

PS2. W sumie jak Ci się znudził motyw na którym oparty jest film (masz do tego prawo), to nie dziwie Ci się, że oceniasz go negatywnie, bo on raczej jest tylko o nim.
Sam motyw z marzeniami był tak samo potraktowany, lol. Wielki morał - w życiu może się nie udać, jeśli czynnie się nie działa, jakoś do mnie przemawia, skompilowany z bohaterami - także. Dlatego film jest słaby.
(This post was last modified: 21-11-2011 22:02 by Lavos.)
21-11-2011 21:57
Find all posts by this user Quote this message in a reply
Post Reply 


Forum Jump:


User(s) browsing this thread: 19 Guest(s)
Strona główna | Return to Top | Return to Content | Lite (Archive) Mode | RSS Syndication | Forum GTAV.net.pl - Grand Theft Auto 5