Po pierwsze. Nie ma żadnego dowodu na to, gdzie te pieniądze trafią. Autor filmu mówi o wykupieniu noclegowni na rok i załatwieniu mu pracy. Wszystko świetnie, tylko jak na razie rzuca puste słowa na wiatr, w nijaki sposób je potwierdzając. Jeśli nagra film, na którym będzie dowód na jego "miłościwy czyn", to nie mam pretensji.
Ale, po drugie. Zupełnie niepasująca do sytuacji adnotacja "subskrybuj", czyli gość jest nastawiony na czysty zysk w postaci nowych widzów choćby z tej akcji. Tylko tak jak trafnie Soushibo napisał wygląda to, jakby ludzie mieli subskrybować go za nowych bezdomnych.
Inna sprawa, że kiedy napisałem pod filmem o nietakcie związanym z tą adnotacją, to mój komentarz został usunięty, a jego widzowie piszą o osobach mających wątpliwości związane z tą akcją "gimbusiątka" i "kolorowy chce dobrze, zaufajcie mi (choć nie mam żadnego na to dowodu - dopisek mój)".
No i właśnie ta niepewność, czy akcja nie jest przypadkiem picem na wodę. Sam autor napisał "pieniądze mu przekaże, jeśli go spotkam czy jakoś tak". Lol.