(26-10-2012 17:32 )kubn2 Wrote:  Sczerze? Nie. Sam je robie na innym kanale(...)

Nie wiem jak Elwood, ale ja odniosłem podobne wrażenie na tej właśnie a nie innej podstawie, ale jeżeli odniosłem mylne wrażenie nie sprawdzając tych informacji, a jedynie opierając je na Twoich słowach to chciałbym szczerze przerosić.

Co do "proszenia o suby" pod koniec filmu, to przyznaję, że też nie do końca mi się to podoba. Jeżeli chcę napisać komentarz, czy tym bardziej kogoś subskrybować to to też czynię i nie muszę być niczym zachęcany, nikt nie musi mi przypominać o takiej możliwości. Człowiek może wtenczas odnieść wrażenie presji wywieranej na niego przez reżysera, co przyjemne nigdy nie jest. Trochę jak kucharz, który stoi nad twoim karkiem po skończonym posiłku wyczekując jakiejś pochwały. Wtenczas tylko się trawi gorzej, nic więcej.

EDIT: Dobra, Lavos mnie nieco wyprzedził, ale kiedy posta pisałem, jego nie tu nie wisiał, więc nie usunę, taki jestem uparty.

Och ludzie małej wiary.
Im dłużej czytam te posty tym więcej widzę w was zgorzkniałości. Intra są złe, teraz już nawet outra też już będą. Nie lubicie jak ktoś upomina się o suby, ale przecież wzrastająca liczba widzów jest swego rodzaju nagrodą za wykonaną prace. Nie upominanie się o suby to jak nie proszenie szefa o wypłatę po wykonaniu roboty. Według mnie nie ma nic złego w zapraszaniu do subskrypcji czy ocenienia i komentowania filmu. Tyle ode mnie.

Widzisz, różnica polega na tym, że pracodawca ma obowiązek zapłacenia za wykonaną pracę, widz obowiązku "nagradzania" twórcy filmu już nie. Jak również praca zarobkowa jest czynnością mającą na celu przede wszystkim pozyskanie gotówki, a jeżeli nakręcenie filmu jest dla twórcy głównie sposobem na pozyskanie widzów, wywołuje to przynajmniej u mnie drobny niesmak.
Jakoś wolę myśleć, że ktoś kręci film, ponieważ sprawia mu to frajdę, nie zaś by nabić sobie kabzę (to już w przypadku partnerów, bo inaczej trochę mi się Twoja metafora zaczyna rozpadać).

@ogm
Sama obecność intra lub outra, to wyłącznie kwestia gustu i tu nie ma uniwersalnej odpowiedzi na pytanie "umieszczać czy nie?". Sprawa rozbija się o proponowaną treść outra. Nie widzisz nic złego, bo imho przyjąłeś nieodpowiednie wzorce zachowań, ale ok. To Twoje zdanie, ja przedstawiłem swoje, które widocznie do Ciebie nie przemawia w zupełności, a nie mam zamiaru nikogo indoktrynować za wszelką cenę.

Nie mam pojęcia czemu moja niechęć do tego typu zachowań miałaby być przejawem zgorzknienia. Chętnie się tego dowiem, bo lubię słuchać o sobie.

A co do nagród za pracę, to proponuję przez moment spojrzeć z nieco innego punktu widzenia. Otóż mam wrażenie, że dużo większą nagrodą są łapki/kciuki, suby i komentarze, które są otrzymywane bez namawiania widzów, tzn. pomimo mniejszej ich ilości dają większą satysfakcję.

I drobny offtop:

ogm Wrote:(...)Nie upominanie się o suby to jak nie proszenie szefa o wypłatę po wykonaniu roboty.(...)

Wybacz, że ładuję Ci się w życie osobiste, ale wnioskuję po tym zdaniu, że miałeś bardzo przykre doświadczenia zawodowe.

EDIT: też piszę w żółwim tempie.

ogm Wrote:Och ludzie małej wiary.
Im dłużej czytam te posty tym więcej widzę w was zgorzkniałości.

Oho, zaczyna się. No i to używanie wielkich słów do rzeczy trywialnych - tak typowe, jak błędne.

Quote:Intra są złe, teraz już nawet outra też już będą.

Podoba mi się ignorancja tego wniosku w temacie pod tytułem 'Czy denerwują was outra tego typu?'. Już widzisz?

Quote:Nie lubicie jak ktoś upomina się o suby, ale przecież wzrastająca liczba widzów jest swego rodzaju nagrodą za wykonaną prace.

Kontradykcja - jak sam stwierdziłeś: nagrodą za wykonaną pracę. Bycie docenionym. Skłonienie samą zawartością filmiku do komentarza oraz subskrypcji. Proszenie o takowe przeczy temu.

Quote:Nie upominanie się o suby to jak nie proszenie szefa o wypłatę po wykonaniu roboty.

Albo nie miałem tak miłych pracodawców albo nie pracowałem na czarno, lol.

Quote:Według mnie nie ma nic złego w zapraszaniu do subskrypcji czy ocenienia i komentowania filmu. Tyle ode mnie.

No tak, ale to my jesteśmy zgorzkniali, twierdząc że są zbędne, bo trącą nagabywaniem oczywistą informacją. Ty zaś możesz rzucić błędne analogie oraz przeczące sobie stwierdzenia i jest ślicznie.
Tak z ciekawości - proszenie o to głosowo, pod koniec materiału, też jest w porządku? Bo przecież widz może za szybko odcinek wyłączyć..mam! Wielkie, niewyłączalne adnotacje na video tudzież interaktywny znak wodny w rogu - panaceum biedaków cierpiących na niskie słupki.

Wiatry w mojej głowie prowadzą mnie.

Oj ludziska... Nazwałem to zachowanie zgorzknieniem ponieważ znajdujecie za dużo problemów w popierdółkach. Rozumiem, że można sobie podyskutować ale obecnie coraz więcej postów jest narzekających, że wszystko jest złe itp.
Napisałem, że nie ma nic złego w "zapraszaniu" do komentowanie, oceniania i subskrybowania. Chcę tylko zauważyć, że to nie namawianie.
Jeżeli kręcą filmiki nie będzie twórcy zależało na pozyskiwaniu widzów to równie dobrze może robić filmiki "do szuflady". Jeżeli robię filmiki i nie zależy mi na zbieraniu na tym owoców to poco w ogóle je robić?

Offtop:
Za dużo w życie nie pracowałem ale akurat zdarzyło się to i owo i miałem sytuację, kiedy pracodawca nie miał obowiązku wypłaty ale to nie istotne. Podałem ten przykład nie, żeby się wgłębiać w jego dosłowny sens.

Quote:Napisałem, że nie ma nic złego w "zapraszaniu" do komentowanie, oceniania i subskrybowania. Chcę tylko zauważyć, że to nie namawianie.

Różnica pomiędzy ,,zapraszam do subskrybowania'' a ,,subskrybuj'' nie jest wielka, jeżeli o to Ci chodzi. Oba mają taki sam błagalny wydźwięk.

Quote:Jeżeli kręcą filmiki nie będzie twórcy zależało na pozyskiwaniu widzów to równie dobrze może robić filmiki "do szuflady". Jeżeli robię filmiki i nie zależy mi na zbieraniu na tym owoców to poco w ogóle je robić?

No widzisz, najwidoczniej nie wszystkim zależy, aby mieć więcej supkuff. Uważasz, że za robienie filmów należą Ci się subskrypcje? Pozostaw ten wybór oglądającym.

W sumie Cię po części rozumiem ogm. Ja również za dużo w życie nie pracowałem, tak się składa, że rolnikiem nie jestem.

Na poważnie jednak, to muszę zgodzić się tym, że każdy publikujący swoje dzieło człowiek chce się nim z ludźmi podzielić, usłyszeć o co mają o nim do powiedzenia itp. itd. Posunę się nawet krok dalej (wiem, że zaczynam stąpać po kruchym lodzie) i powiem, że kłamie każdy, kto twierdzi, iż filmy na YouTube wrzuca w_y_ł_ą_cz_n_i_e dla siebie. Należy jednak rozgraniczyć chęć usłyszenia opinii (najczęściej paru pochwał i/lub sensownych rad) i pogoń za widzami. Podejście "liczy się ilość, nie jakość" w tym przypadku po prostu jest "ble". Oto wypowiedziałem się JA! Mistrz przytaczania rzetelnych argumentów!
Serio jednak, dziamgoliliśmy już o tym dostatecznie, więc nie będę powtarzał po raz n-ty, dlaczego mi się to nie podoba.

Ja zwykle takie outro wyłączam zanim zdążę przeczytać co na nim jest. Strata czasu. Przez tych kilka sekund mogę sobie poszukać kolejnego filmu do obejrzenia. Więc z punktu widzenia twórcy, który wrzuca taki film powinno być oczywiste, że dla takich widzów jak ja nie opłaca się przedłużać filmu - waży więcej, wolniej się wrzuca (minimalnie, ale zawsze), a treść z końcówki i tak nie dociera.

Jeśli jednak zdarzy mi się już zawiesić na czymś takim oko, to denerwuje mnie jeśli:
- autor jęczy/żebrze o suby - ślepa nie jestem, przycisk subskrybcji umiem znaleźć. Będę chciała to sama sobie poradzę, dziękuję.
- autor zrobił outro niedbale (np. polskie znaki diakrytyczne rozmieszczone losowo albo ich brak - no jeśli Ci człowieku nie zależało na znalezieniu fonta, który będzie miał polskie znaki, to znaczy, że inne rzeczy też robisz na odwal się, więc maleje Twoja szansa na mojego suba).
- autor domontował do obrazka jakiś modny w danej chwili kawałek muzyczny (np. dubstep czy inny Gungnam Style), który nijak nie pasuje do treści filmu/stylu kanału etc., a do tego rani moje uszy (bo najczęściej tak jak dubstep z intra jest za głośno w porównaniu do pozostałej części filmu).

Co do żebrania o suby, lajkowanie kanału na Facebooku etc - mam widzów, którzy nigdy w życiu nie zasubowali nawet jednego kanału. A mimo to zaglądają do mnie, czasem komentują, rozmawiają ze mną na PW. Domaganie się suba wygląda mi na zlewanie tych widzów, którzy nie widnieją w statystyce. A paradoksalnie wkładają więcej wysiłku w oglądanie naszych filmów, bo nie mają automatycznych powiadomień o nowościach na kanale.

I teraz pytanie do tych co jęczą o suby - zależy Wam na widzach czy na statystyce na stronie kanału?

Jeśli trwają do 3 s to mogą być.