Powiem krócej - jestem przeciwko idei robienia wywiadu przez znajomego. Dla VV może to gwarant trwałości jego kruchego ego, ale dla mnie zwyczajny subiektywizm i mizianie się po noskach. Lepiej wziąć kogoś, z kim nie ma się znajomości.

Wiatry w mojej głowie prowadzą mnie.

(20-07-2011 19:09 )Gimper Wrote:  @Roofix - ale pierdolisz. Jeszcze nie ma wywiadu a ty już skreślasz VVitchavena. Z takim podejściem daleko nie zajedziemy. Wszystko okaże się w trakcie rozmowy, zobaczymy kto ma rację nt. tego jaką faktycznie osobą jest VV, do tego czasu proponuję ukrócić te dywagacje.

Ja powiem tak - jeszcze kilka miesięcy temu VVitchavena broniłem tak samo jak ty - Lavos i Octopus coś o tym wiedzą i możesz się ich zapytać. Jak się przekonałem do niechęci do jego osoby? Nie wystarczyły mi ich argumenty i jak przebiegała ich dyskusja z VV. Musiałem się przekonać o tym na własnej skórze. Wystarczyło z nim dłużej porozmawiać na tematy gdzie niekoniecznie się zgadzamy.
Mogę podesłać Ci screeny, jak wyglądała moja dyskusja z VVitchavenem. Pewnie nabawiłbyś się wątpliwości co do tego, jaki on jest. Ewentualnie potem przekonasz się o tym tak samo jak ja.
Wiem, prawda boli - trzeba z tym żyć, niestety. Coś o tym się dowiedziałem.

@Carl Skąd masz te cytaty?

Lepiej, żeby powiedział te 2, 3 zdania o dramie, niż żeby w ogóle się nie wypowiadał. Dlatego nie można przesadzać z tym tematem, bo jeszcze powie coś w stylu "nie życzę sobie, abyś publikował tę rozmowę" i tyle będzie, jeśli chodzi o wywiad.

Ewentualne niedopowiedzenia możemy rozwiać tu, na forum.

Podawanie pytań VV, jak na tacy było wielkim błędem. Przez to wywiad stanie się mniej atrakcyjny. A, szczerze powiedziawszy nie zdziwiłbym się, jakby VV spisał sobie odpowiedzi na kartce. Zapamiętał, by co mówić i wywiad stałby się sztuczny. Szkoda... Przez to wywiad będzie sztywny.

A co do samego jegomościa... Kiedyś wydawał się mądrzejszy, lepiej prowadził Zagrajmy. Teraz jest nastawiony, głównie na popularność. Ale dzieci to lubią. I to się liczy!

(20-07-2011 20:27 )Gik Wrote:  Lepiej, żeby powiedział te 2, 3 zdania o dramie, niż żeby w ogóle się nie wypowiadał. Dlatego nie można przesadzać z tym tematem, bo jeszcze powie coś w stylu "nie życzę sobie, abyś publikował tę rozmowę" i tyle będzie, jeśli chodzi o wywiad.

To bardzo możliwe - w rozmowie z moim sockpuppetem nagle stwierdził, że nie ma czasu na pisanie PW (po kilku wysłanych), kiedy zapytałem o dramę.

Wiatry w mojej głowie prowadzą mnie.

(20-07-2011 20:32 )Sworson Wrote:  Podawanie pytań VV, jak na tacy było wielkim błędem. Przez to wywiad stanie się mniej atrakcyjny. A, szczerze powiedziawszy nie zdziwiłbym się, jakby VV spisał sobie odpowiedzi na kartce. Zapamiętał, by co mówić i wywiad stałby się sztuczny. Szkoda... Przez to wywiad będzie sztywny.

Niekoniecznie. Jeżeli dziennikarz -radiowy, telewizyjny, czy prasowy - robi z jakąś osobą wywiad, to zawsze(a w każdym razie bardzo często) podaje jej odpowiednio wcześniej tematy, które będą poruszane podczas rozmowy. Czasami jest lepiej, gdy człowiek sobie najpierw wszystko poukłada w głowie.

Quote:Niekoniecznie. Jeżeli dziennikarz -radiowy, telewizyjny, czy prasowy - robi z jakąś osobą wywiad, to zawsze(a w każdym razie bardzo często) podaje jej odpowiednio wcześniej tematy, które będą poruszane podczas rozmowy. Czasami jest lepiej, gdy człowiek sobie najpierw wszystko poukłada w głowie.

Od kiedy podanie tematu wywiadu jest równoznaczne z podaniem pytań?

"Witam, chciałbym przeprowadzić z Tobą wywiad bla bla bla poruszymy tam kwestie twoich ulubionych gier, stosunku do internetu, poruszymy przy tym kwestie twoich utraczek z LCSintraxem i ObsessionOctopusem blabla pierdu pierdu pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego".

To na jedno nie wychodzi?

Nie.
To nie jest to samo co podanie pytań.

Odpowiedź na pytanie może zrodzić nowe pytania. Wtedy też ma to przynajmniej ręce i nogi i nie ma sytuacji, gdy zadajemy nagle takie pytania, że rozmówca musi dłużej pomyśleć.
Ewentualnie, gdyby Niezapominajka znała pytania, nie śmiałaby się co kilka, kilkanaście sekund z powodu stresu.