(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: Nie mam nic wspólnego z polską sceną zagrajmerską (czy jak tam należy to odmieniać), nigdy nie nagrywałam, nie znam żadnego zagrajmera osobiście, jestem po prostu kimś kto lubi let's playe oglądać. Niektórzy zagrajmerzy (mówię tu oczywiście o filmikach przez nich nagrywanych i sposobie komentowania, taki skrót myślowy) mi pasują, inni nie, logiczna sprawa.
Ale jakoś nigdy nie wpadłam na pomysł żeby aż tak bardzo rozmyślać nad "sprzedajnością" zagrajmerów, co w niektórych tematach tutaj wydaje się być najważniejszą kwestią.
Tzn. ile? Czy jest jakaś wymierna wartość, limit 'rozmyślania' nad jakąś rzeczą? Twój zarzut brzmi poniekąd jak 'wszedłem na forum audio, ile można gadać o mikrofonach!', ponadto nie jest i nie był kwestią przewodnią forum, a bardziej zagadnienia partnerstwa czy czerpania zysku ze swoich zainteresowań w ogóle. Co tematem błahym nie jest.
Oczywiście nie ma wartości ani limitu. To po pierwsze. Chodziło mi jedynie o to, że jeśli ktoś decyduje się, powiedzmy, sprzedawać koszulki i znajduje ludzi, którzy chcą je kupować.. Nie widzę tego jako sprzedajności, po prostu jako coś w rodzaju biznesu. I tyle. Jeśli pojawia się nisza (w tym przypadku niech to będzie zainteresowanie gadżetami związanym z zagrajmy), a ktoś ją wypełnia, otwierając sklepik - ja nie mam pretensji. Nikt tym osobom nie wpycha do gardła koszulek, nakazując kupować zaraz, teraz, już.
Po drugie nie był to zarzut - tylko opinie i domysły (które wydają mi się rzeczą naturalną), a może nawet subiektywna opinia. Po to zresztą założyłam ten temat żeby skonfrontować moje domysły z tym, co macie do powiedzenia Wy. Nie założyłam z góry że moje przemyślenia są w stu procentach słuszne.
Jeśli chodzi o Twój przykład z forum audio, nie o to mi chodziło. Pisząc o sprzedajności myślałam o tematach typu
http://zagrajmyw.pl/watek-rock-i-rojo-ot...mi-a-jakze. Faktycznie, pytanie na końcu pierwszej wypowiedzi i dalsza dyskusja w tym temacie poruszała sprawy dotyczące ogólnie partnerstwa i zarobku przy wykorzystaniu zainteresowań, przyznaję, ale początek wydał mi się wcale nie ogólny, a pijący do paru specyficznych postaci, z naciskiem na ich chciwość itd.
Nikt nie stwierdził też że tematy te są błahe.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: Przykład? Z tego co zrozumiałam nie ma tutaj (zazwyczaj) ogólnej niechęci do minecrafta jako takiego, ale do wykorzystywania go jako napędu dla początkującego kanału youtube, żeby jak najszybciej nachapać się niczego nie podejrzewających, niewinnych widzów lubiących minecrafta,
Błąd. Minecrafta używa się głównie po to, by zwabić masy dzieci, mających obsesję na punkcie tej gry, gdyż oni bez wahania i najszybciej dadzą suba. Tu nie ma zwodzenia naiwnych owieczek na manowce. To rozmyślne działanie, które ma dać więcej widzów.
Mam wrażenie że napisałam to samo. Że to, co irytuje, to specjalne wykorzystywanie minecrafta jako przynęty na widzów.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: Zarzut "Nagrywasz pod publiczkę" mnie dziwi. A pod kogo mają nagrywać? Dywan?
Czy zrozumienie tak prostego pejoratywu jest wysokim wymaganiem? To przecież oczywiste, że większość nagrywa dla widzów. Kwestią tutaj omawianą jest charakter i zakres działań wynikających z powodu widzów i dla chęci zwiększenia ich liczby np. Minecraft czy vlogi.
Nie, nie jest. Przypinam sobie teraz do piersi moją klubową odznakę Loży Kiepskiej Ironii. Tym samym muszę Cię chyba rozczarować, pejoratyw o którym mowa został zrozumiany od razu, a użycie "dywanu" w tym kontekście było właśnie tą Kiepską Ironią.
Poza tym zakładałabym że tworząc kanał oparty na let's play twórcy zależy, aby był popularny. Dodanie zawartości, która na obecną chwilę cieszy się powodzeniem u widzów, aby ich przyciągnąć, to nie (według mnie) największy grzech świata. Widzowie przyjdą i pójdą, część może zostanie, ale za to wszyscy dostaną okazję na zerknięcie na materiał (cały materiał, nie tylko popularną serię (zakładając, rzecz jasna, że ten materiał nie składa się jedynie ze sztucznych filmików, które ewidentnie nie wynikają z chęci zagrajmera do grania, ale właśnie do zdobywania subskrypcji)). Wydaje mi się że reszta to tylko kwestia tak zwanego "parcia na szkło" (wersja youtube) i priorytetów dot. dalszego działania jako zagrajmer.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: Ich kanał, ich sprawa.
Wolność słowa etece.
Wolność słowa może, byle nie domysłów, jak widzę.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: Jeśli nagrywając mają frajdę - świetnie! A że nagrywają coś, co jest popularne, coś, czego jest na youtube mnóstwo.. To też powinna być ich sprawa. Pewnie, można krytykować komentarz głosowy i tak dalej, ale sam dobór gry?
Czyli teraz bawimy się w cenzurę krytyki i pól, jakie ma dotyczyć? Żartujesz, prawda?
Okej; krytykowanie doboru gry na zasadzie "Nie lubię tego gatunku, szkoda że nie wybrałeś czegoś innego" a krytykowanie na zasadzie "Trylion tego jest na youtube, zrób coś innego, a nie tylko czekasz na suby bo gra jest popularna" różni się dla mnie. Może nie powinno - ale nieco różni.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: Często przewija się też motyw "Nie nagrywaj tego, bo to dopiero wyszło/inni w to grają/wszyscy w to grają/wszyscy to znają" i nie dotyczy już tylko minecrafta, ale wszystkiego o czym wydaje się mieć pojęcie liczba osób mająca więcej niż trzy cyfry. Ponownie - czemu?
O ile pamiętam, to mówisz o części takich wypowiedzi, nie całości, przez co narzekasz, że [spoiler]każdy ma własną opinię.[/spoiler]
Nie jestem do końca pewna czy wiem o co chodzi Ci w tej odpowiedzi. Mógłbyś wyjaśnić?
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: A dla samego nagrywającego będzie lepiej jak nagra sobie entą część, powiedzmy, Assassin's Creed i zrobi to z przyjemnością, niż jakby miał nagrać - przykładowo - Tales of the Drunken Paladin (reklama, reklama?), mimo że gier w tym stylu nie lubi. Fajnie jest jak zagrajmerzy sięgają po gry których nie widać na każdym kroku, ale tylko wtedy gdy robią to, bo chcą, a nie dlatego że zostali tak poinstruowani.
Zdajesz się nie dostrzegać, że to działa także w drugą stronę, przez co można zaobserwować falę Zagrajmy z gier najnowszych, których komentarz i charakter wskazują na typowe 'nie chcem, ale muszem'.
Hmmm, tak - z tym mogę się zgodzić. Mea culpa.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: Natknęłam się też na Szmatube. Nie wiem kto to stworzył, nie wiem czyja była idea, tak naprawdę to nie mój biznes i mało mnie to interesuje. Przeczytałam, mówiąc uczciwie, i pożałowałam. Raz, historie nie były porywające, dwa, sens ich napisania jest mi dotąd nieznany (ku przestrodze może?), a trzy..
Szmatube stworzyłem ja, choć oryginalnym pomysłodawcą był bodaj Gik.
Zaczyna się chyba monolog zmartwionego słuchacza ->
I jaki był sens tworzenia tej wiki? Ku przestrodze? Czy chodziło może po prostu o wytknięcie palcem tych dram.. Które, powiem szczerze, takiego przeciętnego widza obchodzą niewiele. Ci, którzy wydają się ten temat wałkować to z jednej strony oddani do granic i traktujący danego zagrajmera jak bożyszcze widzowie, a z drugiej - na przykład Ty.
A monolog, swoją drogą, zaczął się wcześniej - i nie tyle zmartwionego słuchacza, co po prostu ciekawego opinii.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: No, trzy to w ogóle oddzielny temat. Proszę mi się tu nie obrażać; nie znam Was, nigdy z Wami nie rozmawiałam, ale czytałam posty i przyznam się bez wstydu (no, może z odrobiną zażenowania) że zaczęłam myśleć o Was jako o Loży Szyderców.
Oho. Czas na defiladę domysłów.
Nie rozumiem. Wydawać by się mogło że defilada domysłów to dobra rzecz. Domysły mają to do siebie że są tylko.. No właśnie, domysłami - które wcale nie muszą odzwierciedlać prawdy. Mogą być nieprzyjemne i krzywdzące, ale przede wszystkim mogą, przy zwykłej rozmowie, być rozwiane. Najwyraźniej jednak powinnam była wparować tutaj z dziesięcioma przykazaniami na Wasz temat, w które bym twardo wierzyła, a potem oburzać się przy każdej próbie obalenia ich, twierdząc że moja racja jest jedyną słuszną.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: Takiej, która poprawiając monokle i sumiaste wąsiska spojrzy na paru zagrajmerów (zwykle tych bardziej popularnych, wygląda na to)
Osoba bardziej znana jest, cóż, bardziej znana. Stąd większa szansa na to, że więcej osób skojarzy o kogo chodzi w danym momencie.
Pewnie, po prostu odnosiłam się do tego, że mamy właściwie parę kanałów, które przechodzą dramy raz po raz (pierwsza, druga, n-ta) i właściwie wygląda to na zamknięty kącik. Tak zwane dramy dotykają też pewnie innych, mniej popularnych kanałów, ale światła reflektorów wciąż są skierowane na te same osoby, o których opinia już nie jest za pozytywna i łatwo ją pogorszyć.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: niełaskawym okiem i wysnuje niekończące się tezy na temat ich sławy (rzekomej),
Tezy? Mamy sporo faktów.
Faktów na rzekomą sławę? To znaczy? Ja, jeśli chodzi o zagrajmerów, patrzę po prostu na liczbę widzów - najprostszy sposób na zmiarkowanie czyjejś popularności. Najszybszy, bez dodawania ideologii. Nie wiem czy najlepszy, ale działa całkiem nieźle. Natomiast czyjaś osobista opinia dotycząca tego czy komuś tam należy się ta popularność to już nie fakt, tylko właśnie subiektywne spojrzenie na sprawę.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: inteligencji (prawdopodobnie rzekomej),
Fakty w wielu postach.
To akurat również zależy od punktu siedzenia. To, że Tobie coś wydaje się głupie i świadczy o inteligencji (lub jej braku) kogoś innego nie oznacza wcale, że tak właśnie jest w istocie. Nie mówię tutaj oczywiście o skrajnych przypadkach w których nie da się poprowadzić normalnej rozmowy.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: handlu samym sobą (raczej absolutnym) i tak dalej.
Dowody? Chyba, że subiektywne zdanie kilku użytkowników postrzegasz jako coś w rodzaju opinii forum, co jest idiotyzmem to potęgi n-tej.
To w końcu mamy fakty i dowody na wszystko (popularność, inteligencję, sprzedajność) czy tylko na wybrane aspekty? W którym momencie zaczyna się dowód, a w którym subiektywna opinia? Pan A otwiera sklepik z mało pociągającymi koszulkami. A) To dowód na sprzedanie się, B) to
powód, aby subiektywnie pomyśleć, że się sprzedał.
Większość faktów i dowodów zbieranych na temat ludzi na podstawie ich zachowań w internecie to tak naprawdę większy czy mniejszy zbiór screenów z dodatkiem subiektywnego spojrzenia na wyczyny danej osoby, głównie dlatego że nie ma praw i zasad, do których możnaby takie dowody przyłożyć i wyciągnąć jeden, jasny wniosek. Przynajmniej ja tak to widzę.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: A z drugiej strony, jak przymrużę lewe oko, a prawe zasłonię, to przypominacie mi Ligę Obrońców Uściśnionych,
Zapraszamy do Loży Kiepskiej Ironii. Piętro niżej.
Zajmuję honorowe miejsce w pierwszym, (nie)chlubnym rzędzie.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: w tym wychodzi na to, mnie, bo jestem takim żuczkiem którego zalicza się do publiczności w całej tej sprawie i który najwyraźniej nie wie, co dla niego dobre.
Ciekawi mnie na jakiej podstawie uważasz, że zdanie któregokolwiek z tego forum to aksjomat Mądrości Zagrajmerskiej.
Bo takie po prostu odniosłam pierwsze wrażenie. Jeśli się myliłam, to nawet lepiej.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: A nawet jak myśli że wie, trudno, i tak próbujmy uczynić świat lepszym dla takiego żuka, wpajając nowym zagrajmerom
Dowody poproszę i mały tip - naucz się pojęcia 'subiektywna opinia'. Ułatwi życie.
Znam to pojęcie, dziękuję Ci za troskę. Niepodważalnych dowodów brak; głównie dlatego że wciąż traktuję tamten post jako coś, o czym można podyskutować, a nie jako coś, czego słuszności powinnam bronić do ostatniej kropli krwi.
(16-04-2012 22:38 )LavosCore Wrote: (16-04-2012 21:53 )Nastka Wrote: Ufff.
Indeed.
Diabolizujesz na siłę oraz opierasz się na przypuszczeniach. Dodatkowo wyraźnie nie pojmujesz działania for internetowych.
Okej, mogłam diabolizować - nie będę się tutaj sprzeczała. Natomiast podejrzewam że gdybym nie pojmowała działania for, to pewnie wcale by tego tematu nie było. A jednak.