(18-07-2011 02:03 )Gimper Wrote:  Dysleksja to bullshit.
Jakby dzieciaki czytały książki to by nie miały problemów z ortografią. Osobiście czytam bardzo dużo książek, od kiedy pamiętam chłonę literaturę, na początku komiksy, obecnie już wolę książki choć czasem złapię się jakiejś mangi. Dzięki temu nigdy nie mam problemów z poprawną pisownią - uczę się jej metodą wzrokową. Znam tylko jedną regułę - że ó wymienia się na a,o,e a i tak z niej nie korzystam - wszystkie wyrazy z języka polskiego mam po prostu wbite w banię jak się je pisze, tyle razy widziałem je w różnych książkach.

Ech, widać, nie znasz problemu prawdziwej dysleksji. Dawniej, gdy już ją rozpoznano, to był wniosek, że takie osoby powinny po prostu bardziej się przykładać. Niestety, nastąpiła zmiana i takim osobom wszystko się ułatwia - dysleksja stała się przywilejem, tak jak stwierdzenie o ADHD. Znam ten problem bardzo dobrze, gdyż mój rodzic pracuje w poradni i ciągle przychodzą wnioski o stwierdzenie u dziecka dysleksji. A jak przychodzi czas na badanie, to widać, że ta "dysleksja" bierze się z lenistwa, niedbalstwa i niechęci do czytania i pisania. Takie dziecko "przywileju" nie dostanie. Inna sprawa, gdy osoba ze stwierdzoną dysleksją nic nie robi, by z tym walczyć. To już problem poważniejszej natury.
Stwierdzenie, że "Dysleksja to bullshit.", jest nieprawdziwe. Sam mam dysleksję i objawia mi się ona niemal niezauważalnie. Co z tego, że nie czytam mało, piszę też trochę, ortografię mam w małym palcu, jak potem się okazuje, że tutaj zrobiłem błąd, tutaj przestawiłem litery, a jeszcze gdzie indziej napisałem np "g" zamiast "d" i na odwrót. To zmusza osobę do ciągłego kontrolowania się, pilnowania, oraz staranności. Nie dziwne, że wiele inteligentnych osób miało dysleksję? Cóż, u nich miała znaczenie motywujące do nauki. A potem i tak miewały problemy z pisaniem.

Quote:To że dzieci mają problemy z poprawnym pisaniem wyrazów ma prostą przyczynę - nie czytają książek, a prędzej wypociny w internecie na jakiś serwisach typu samosia gdzie jest masa błędów ortograficznych i nie tylko, opatrują się z tym i potem wygląda to jak wygląda "mam dyzleksję wienc nie musze poprawnie pisadź!"

Temu jest winne tzw. "bezstresowe wychowanie". Zamiast stawiać wymagania, wszystko ułatwiamy, byleby dziecko nie narzekało na "stopień trudności". Podobna sprawa jest z ADHD, o czym wspominałem. Od osoby z dysleksją należy wymagać, by się pilnowała. A te "przywileje" służą tylko temu, by właśnie można jej było pomóc poradzić sobie z tym, a nie traktować jak idiotę. Fakt, zdarzają się często lenie, nie robiące nic, by zwalczyć problem - takie osoby widać w dorosłym życiu najpewniej już sobie nie poradzą.