W moich produkcjach nie znajdzie się większych wulgaryzmów niż "cholera" (o ile takim można nazwać to słowo). Mimo, że poza nagrywaniem zdarza mi się używać tego typu słownictwa, to w podczas nagrywania staram się tego unikać. Po pierwsze mam poczucie, że jest to po prostu nie potrzebne - do tej pory nie zdenerwowałem się podczas nagrywania aż tak, żeby zakląć. Po drugie wolę być spokojny w razie sprawdzenia kanału przez mamę (tata nie wykazuje nawet krzty zainteresowania :P). Mimo wszystko raz na jakiś czas lubię powiedzieć mamie, że nieźle mi poszło nagranie czy udało mi się opanować jakąś opcję w programie do renderowania. Szczególnie miło robi mi się gdy bez mojego zaczęcia rozmowy mama pyta się "jak tam na kanale?" :) Naprawdę wspaniałe uczucie. Inaczej jest z oglądaniem. Gdy pyta mnie czy może obejrzeć jakiś z moich filmów odpowiadam nie. Oczywiście podejrzliwie pyta dlaczego pewnie myśląc, że bluzgam. Wolę po prostu, żeby rodzice tam nie zaglądali, tak jakoś :] Jedynymi osobami z rodziny, które mnie oglądają jest paru kuzynów.